https://expressbydgoski.pl
reklama
MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Osobno będziemy bezpieczniejsi

Sławomir Bobbe
Polityczna zawierucha, podniesione ciśnienie polityków i samorządowców, kolejna odsłona wojenki toruńsko-bydgoskiej i decyzja wojewody, która powinna zapaść już dawno.

Polityczna zawierucha, podniesione ciśnienie polityków i samorządowców, kolejna odsłona wojenki toruńsko-bydgoskiej i decyzja wojewody, która powinna zapaść już dawno.

Wojewoda kujawsko-pomorska Ewa Mes podjęła decyzję, że w województwie powstaną dwa centra powiadamiania ratunkowego i dwie dyspozytornie pogotowia ratunkowego.

O to, by nie rozdzielać Wojewódzkiego Centrum Powiadamiania Ratunkowego i dyspozytorni ratownictwa medycznego, apelowali bydgoscy radni i prezydent Bruski, który argumenty na rzecz ulokowania obu służb w jednym miejscu przedstawił ministrowi. Wszyscy mieli jednak na myśli to, by w Bydgoszczy zlokalizowano obie inwestycje, tak miało być i taniej i lepiej.

<!** Image 2 alt="Image 169263" sub="Wbrew obawom, nie dojdzie do sytuacji, że do pacjentów z naszego miasta karetkę pogotowia wysyłaliby dyspozytorzy z innego miasta.
Fot. Archiwum">

- Po przeanalizowaniu jeszcze raz sytuacji, by wygasić konflikty i niepotrzebne emocje wokół tej sprawy, wojewoda Ewa Mes zdecydowała o powstaniu dwóch centrów - mówi Bartłomiej Michałek, rzecznik wojewody. - Obie strony - samorządy Bydgoszczy i Torunia - są zadowolone, ministerstwo zgodziło się na takie rozwiązanie, a bezpieczeństwo mieszkańców zostanie jeszcze zwiększone.

Co ciekawe, głównym argumentem, przemawiającym za pierwszą decyzją o rozdzielniu obu instytycji było także bezpieczeństwo mieszkańców województwa. - Nasze służby po głębokim przeanalizowaniu sytuacji doszły do wniosku, że lepiej rozdzielić te instytucje, gdyż umiejscowienie ich w jednym budynku mogłoby - w razie kłopotów technicznych - spowodować zapaść całego systemu ratownictwa - mówił jeszcze niedawno Bartłomiej Michałek, rzecznik wojewody. - I nic się nie zmienia. Po dwie instytucje w każdym z miast gwarantują, że w razie awarii czy innego wypadku, jedno kompletne centrum będzie mogło przejąć pracę drugiego - tłumaczy rzecznik.

<!** reklama>

- To dobra decyzja, podobne rozwiązanie wprowadzałem jako wojewoda, dopóki prezydent Torunia w wymaganym czasie nie zadeklarował wsparcia finansowego dla projektu - komentuje prezydent Bydgoszczy Rafał Bruski. - To nic innego jak powrót do dawnej koncepcji.

Obecnie, gdy ktoś dzwoni z „komórki” pod numer 112, połączy się z policją. Jeśli dzwoni z telefonu stacjonarnego, słuchawkę podniesie strażak. Obaj skierują dzwoniącego po pomoc do odpowiedniej służby. Gdy ruszy centrum powiadamiania ratunkowego i dyspozytornia ratownictwa medycznego, wszystkie telefony będą odbierane w jednym miejscu. I to dosłownie.

- Z końcem grudnia oddaliśmy pomieszczenie, które miało służyć Wojewódzkiemu Centrum Powiadamiania Ratunkowego, które miało powstać w Bydgoszczy. Teraz koncepcja się zmieniła, co jednak nie stanowi problemu. W myśl nowej koncepcji pięć stanowisk będzie obsadzonych przez dyżurnych Centrum Powiadamiania Ratunkowego, pięć przez dyspozytorów pogotowia, a jedno zajmie lekarz koordynator medyczny. Ostatnie miejsce pozostanie wolne na wypadek awarii lub konieczności rozszerzenia naszych zadań - tłumaczy Adam Ferek, dyrektor wydziału zarządzania kryzysowego.

Centrum ma ruszyć najdalej do końca roku. Stanowiska w dyspozytorni ratownictwa zajmą ratownicy medyczni, prawdopodobnie dotychczasowi pracownicy pogotowia ratunkowego. Na stanowiska w centrum powiadamiania ratunkowego przyjęci będą nowi pracownicy, którzy obejmą stanowiska po specjalnym przeszkoleniu. Muszą mieć minimum średnie wykształcenie i znać komunikatywnie przynajmniej jeden język obcy.

Nadal nie wiadomo, kto będzie kierował nową, połączoną instytucją. Drogi są dwie, albo wojewoda będzie sprawował nadzór nad jednostką, albo - na zasadzie zlecenia zadania samorządowi - kontrolę przejmie nad nim samorząd. - Jestem zwolennikiem rozwiązania, by instytucje te były autonomicznymi jednostkami na terenie Urzędu Miasta Bydgoszczy (CPR i DRM będą pracować przy ulicy Grudziądzkiej). Utrzymanie, finansowanie i zarządzanie nimi powinien wziąć na siebie wojewoda kujawsko-pomorski - mówi prezydent Bruski.

Polecane oferty
* Najniższa cena z ostatnich 30 dniMateriały promocyjne partnera
Wróć na expressbydgoski.pl Express Bydgoski