Na trzech filmach, nakręconych na miejscu zbrodni w podtucholskich Kamionkach pod koniec ub. roku, widać, z jakim trudem policjanci odszukiwali i wydobywali ukryte resztki ciała zamordowanej pod koniec 2011 roku Łucji B.
Pierwsi na szczątki ofiary trafili pracownicy oczyszczający rok po morderstwie przydomowe szambo. Odcięte przedramiona zawinięte w niebieski worek odnaleziono obok psiej budy. Inne części zawinięte w gruby materiał ukryto w piwnicy domu pod stertą ziemniaków. Część ciała ofiary leżała w domowej zamrażarce. Miejsca ukrycia szczątek Łucji B. wskazała zasiadająca na ławie oskarżonych 29-letnia Renata K. Podczas wtorkowego pokazu filmów rzadko spoglądała na ekran.
Sędzia Andrzej Bauk dociekał, dlaczego wcześniej złożone przed sądem wyjaśnienia Renaty K. różnią się od tego, co powiedziała we wtorek. Oskarżona upierała się bowiem przy wersji, że to nie ona ćwiatrowała ofiarę i nie pomagała w ukrywaniu szczątków.
- To Sławek (Sławomir B., konkubent - przyp. red.) wszystko robił, zmuszał mnie tylko do tego, żebym sprzątała, wycierała krew - mówiła. - Groził mnie i moim dzieciom, bałam się. Wtedy tylko słyszałam, jak ciął ciało w piwnicy...
Odpowiadając na pytania sądu, coraz częściej zaczęła twierdzić, że nie pamięta tego dnia, ale podkreślała, że nie kłamie.
- Miejsca ukrycia ciała znałam, bo Sławek mi o tym powiedział - stwierdziła. - O tym, że schował część do lodówki, dowiedziałam się po czasie. Miałam tego dość, chciałam, żeby to się wszystko wydało, dlatego mówiłam, żeby opróżnił szambo...
Sędzia odczytał też zeznania 8-letniej wówczas Weroniki B., starszej córki Renaty K. i Sławomira B. „Mama mówiła brzydkie rzeczy na tatę i jego rodzinę, kłóciła się z babcią Łucją. Wtedy w poniedziałek nie poszłam do szkoły, leżałam w łóżku i słyszałam, jak mama kłóciła się z babcią w piwnicy. Potem nagle zrobiło się cicho. Wiedziałam, że stało się coś złego...” - czytał sędzia.
Wczoraj na sali, jak podczas każdej rozprawy, znajdowali się krewni zamordowanej. Sławomir B., konkubent Renaty K., jest jednym z dwóch oskarżycieli posiłkowych.
Renata K. nie jest chora psychicznie - stwierdzili podczas procesu biegli. Wczorajsza rozprawa była ostatnia. Prokurator Monika Zielińska z Tucholi wnioskuje o 25 lat więzienia dla oskarżonej. Mec. Łukasz Kaczanowski, obrońca Renaty K., domaga się uniewinnienia klientki, głównie z braku świadków zdarzenia. - Brak jednoznacznych dowodów przeciwko oskarżonej - podkreślił. Wyrok zostanie ogłoszony w przyszły wtorek.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?
Plotki, sensacje i ciekawostki z życia gwiazd - czytaj dalej na ShowNews.pl
- Widzowie dopatrują się romansu w TzG! Drobne gesty zdradzają wszystko
- Ścibakówna nie wywodzi się z wyższych sfer. Tego nie wiedzieliście o żonie Englerta
- Od sutenerki i żony gangstera do celebrytki. Tak Kaźmierska pięła się na szczyt
- Padliśmy, gdy zobaczyliśmy z bliska stopy Heleny Vondrackovej! Ten widok poraża