https://expressbydgoski.pl
reklama
MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Organizator z duszą górala

Katarzyna Idczak
W Bydgoszczy jest kojarzony z imprezami targowymi, a w Bieszczadach jest przewodnikiem górskim z krwi i kości. Stanisław Fiałkiewicz z wielką pasją opowiada o pracy i wakacjach.

W Bydgoszczy jest kojarzony z imprezami targowymi, a w Bieszczadach jest przewodnikiem górskim z krwi i kości. Stanisław Fiałkiewicz z wielką pasją opowiada o pracy i wakacjach.

<!** Image 2 align=right alt="Image 145612" sub="Bieszczady, sierpień 2008 roku. Stanisław Fiałkiewicz na tle widoku na Hnatowe Berdo Fot. archiwum S. Fiałkiewicza">- Pod koniec sierpnia w Myślęcinku powstanie hala targowa z prawdziwego zdarzenia - mówi Stanisław Fiałkiewicz.- Aż trudno uwierzyć, że już we wrześniu zorganizujemy tam targi Kid-Expo, a w połowie miesiąca zostanie zrealizowany mój autorski projekt targów sportowo -turystyczno-rekreacyjnych pod hasłem powrót rowerów do Bydgoszczy. 19 września przypada też Europejski Dzień bez Samochodu i pomyślałem, żeby połączyć te dwa wydarzenia. Bo targi to duża promocja dla miasta. Wystawcy będą gościć w hotelach i korzystać z miejskich atrakcji. Dawniej Bydgoszcz była w czołówce miast targowych i chciałbym powrócić do tej tradycji.

Zanim w kwietniu 2009 roku Stanisław Fiałkiewicz został zatrudniony w Bydgoskim Centrum Targowo-Wystawienniczym, zdobywał doświadczenie w branży, pracując dla Międzynarodowych Targów Pomorza i Kujaw. Z sentymentem opowiada o latach 90., kiedy organizował targi agroturystyczne czy energetyki odnawialnej. Szczególnie na ten ostatni temat ma sporo do powiedzenia, bo z wykształcenia jest inżynierem mechanikiem, absolwentem Politechniki Koszaliśkiej. Jeśli już mowa o studiach, to nie sposób nie wspomnieć, że właśnie wtedy narodziła się jego druga pasja - Bieszczady.

<!** reklama>- Na pierwszy studencki obóz pojechałem w 1975 roku. Pamiętam, że aby się załapać, musiałem zdobyć dodatkowe punkty za działalność społeczną, więc grałem w akademickiej drużynie piłki ręcznej - wspomina z rozbawieniem. - Bieszczady tak mnie zauroczyły, że od tego czasu jeżdżę tam co roku.

W 1978 roku zdał egzamin na przewodnika bieszczadzkiego. Eksternistycznie, bo mieszkał przecież w odległej Bydgoszczy. Zresztą do dziś jest w naszym regionie jedynym przewodnikiem po Bieszczadach. Dobrze zna tamtejsze środowisko i ceni sobie przyjaźń mieszkających tam ludzi. O trasach i legendach mógłby mówić godzinami. Najlepiej przy ognisku. To historie, o których nie przeczytamy w przewodnikach.

- Górale z Podhala budowali schronisko w Jaworcu. Jakoś nie mogli zebrać się do roboty, więc Łukasz Biedulski, założyciel bacówki, postawił im skrzynkę piwa. Potem inne trunki. I tak się górale zbierali, że zaskoczyli dopiero po dłuższym czasie. Ale zbudowali dom w trzy dni! - opowiada Stanisław Fiałkiewicz.

Dlaczego nie przeniósł się z rodziną w ukochane strony?

- Kilkanaście lat temu był taki pomysł, ale nie wypalił. Może zamieszkamy tam z żoną na starość. Mamy nawet kawałek ziemi. W przepięknej okolicy, gdzie poziom nasłonecznienia jest największy w tym regionie - mówi bydgoszczanin.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Biznes

Polecane oferty
* Najniższa cena z ostatnich 30 dniMateriały promocyjne partnera
Wróć na expressbydgoski.pl Express Bydgoski