- Inne miasta „krzyczały”, Bydgoszcz milczała - radny Lech Zagłoba-Zygler chce wiedzieć, dlaczego tak kiepsko wypadliśmy na targach ITB 2011 w Berlinie.
Międzynarodowe Targi Turystyczne (ITB) to najważniejsza branżowa impreza turystyczna w tej części świata. W stolicy Niemiec państwa i miasta wystawiają to, co mają najlepszego, za punkt honoru stawiając sobie oczarowanie gości.
- Byłem na targach w sobotę, w dniu, w którym następuje kulminacja zwiedzających - mówi Lech Zagłoba-Zygler. - Polski pawilon był oblegany, byliśmy przecież gościem specjalnym ITB. Jedno miejsce w pawilonie było puste. To stoisko Bydgoszczy. Widziałem zaledwie kilka ulotek - o lotnisku, reklama jakiegoś hotelu, jakieś zdjęcia miasta. I to wszystko. Tymczasem inne miasta reklamowały się na całego. Tu rogale marcińskie, tam ogóreczek i chleb ze smalcem, tu występuje kapela, tam tancerze. W polskim pawilonie było tyle atrakcji, że można w nim było siedzieć godzinami.
<!** reklama>
Promocja Bydgoszczy oparta jest na trzech podstawowych aspektach: związkach miasta z wodą (Bydgoszcz leży na szlaku wodnym łączącym Berlin z Kaliningradem) i muzyką (sukcesy m.in. Rafała Blechacza, wydarzenia muzyczne w filharmonii i operze) oraz wielokulturowej historii miasta nad Brdą. Dodatkową atrakcją bydgoskiego stanowiska był mim marynarz z Teatru Pantomimy „Dar”, który promował Bydgoski Węzeł Wodny.
Tymczasem radny Zagłoba-Zygler twierdzi, że marynarz promował... Nakło: - Na naszym stoisku zabrakło nawet obsługi. Osoba, która kiedyś chodziła przebrana za Łuczniczkę, teraz w stroju marynarza promowała szkołę żeglugi śródlądowej w Nakle.
- Na Międzynarodowych Targach Turystycznych w Berlinie Bydgoszcz wyglądała żałośnie - wtóruje mu nasz Czytelnik, który widział bydgoskie stoisko. - Brak było jakichkolwiek gadżetów, folderów promocyjnych. Widniała tylko postać przechodzącego przez rzekę, po czym rozpoznaliśmy stoisko miasta. Na targach byli obecni bydgoscy przewodnicy, studenci WSG i wszyscy zastanawiali się, gdzie znajduje się obsługa naszego stoiska? - twierdzi nasz Czytelnik.
- Bydgoszcz zaprezentowała się bardzo dobrze, wyróżniała się na tle innych miast z naszego województwa - twierdzi Justyna Malinowska z Kujawsko-Pomorskiej Organizacji Turystycznej. - Jako jedyna zabrała ze sobą osobę (mima - przyp. red.), która zachęcała do odwiedzenia stoiska. Materiały były przygotowane bardzo dobrze, a oferta spotkała się z zainteresowaniem. Nigdy nie było sytuacji, by nikogo nie było przy stoisku.
Podobne zdanie ma Ewa Słowińska, szefowa Bydgoskiego Centrum Informacji, która zauważa, że materiały pokazane w Berlinie zaakceptowali radni i wiceprezydent Sebastian Chmara. - Na naszym stoisku pojawiło się wielu znamienitych gości, w tym Lech Wałęsa i minister turystyki. Część materiałów przygotowano specjalnie na to wydarzenie, nasza oferta została zauważona, wspominano o nas w telewizji i gazecie targowej. Zrobiliśmy bardzo dobre wrażenie. Lech Zagłoba-Zygler na żadnym etapie nie był zainteresowany tym, z czym jedziemy do Berlina - dodaje dyrektorka BCI.
