Oficjalnie nikt się z nią nie wychyla, bo po co przeciągać i tak naprężoną strunę stosunków z „miastem”.
PRZECZYTAJ:Mieszkańcy Szwederowa chcą czegoś dla ciała i czegoś dla ducha
Przykro to pisać, ale rzekoma „obywatelskość” jest tylko przykrywką dla operacji typu krótka kołdra. Dzięki BBO prezydenci zdejmują z siebie przynajmniej część odpowiedzialności za wyznaczanie priorytetów dla osiedlowych inwestycji. Ta prawidłowość dotyczy nie tylko Bydgoszczy.
A że jest tych inwestycji tak mało? To kwestia priorytetów. Osiedlowe chodniki słabo wypadają na wyborczych plakatach.