Można teraz gdybać, co by było, gdyby autostradę poprowadzono zgodnie z pierwotnymi planami obok Bydgoszczy, ale nie ma to już sensu. Teraz trzeba zadbać, by S5 nie wywróciła się na jednym z etapów, które musi jeszcze pokonać.
PRZECZYTAJ:Bydgoszcz - przyczajony tygrys gospodarczy
Ale to nie wszystko, bo w zanadrzu jest droga S10, a nad nią od dłuższego czasu zbierają się ciemne chmury. Warto dać inwestorom kolejny powód do tego, by rozszerzali swoją działalność w naszym mieście. Decyzja o budowie S10 taką byłaby na pewno.