Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Olbrzymie i zanieniedbane tereny straszą w samym centrum Bydgoszczy

Wojciech Mąka
Na terenach po dawnej papierni przy ul. Siedleckiej rosną hałdy śmieci - ratusz wzywa Skarb Państwa, właściciela działki, do usunięcia odpadów.
Na terenach po dawnej papierni przy ul. Siedleckiej rosną hałdy śmieci - ratusz wzywa Skarb Państwa, właściciela działki, do usunięcia odpadów. Filip Kowalkowski
Państwowe gruzowisko w środku miasta zaczyna zamieniać się w publiczne wysypisko śmieci. Na właściciela terenów po dawnej papierni przy Siedleckiej ratusz nie może znaleźć bata, choć robi co może. Na razie dał czas na uprzątnięcie do połowy tego miesiąca.

Spory teren dawnej papierni, leżący przy załadowanej samochodami trasie W-Z, chluby miastu nie przynosi. W dodatku gruzowisko zaczęło być wykorzystywane przez lokalnych cwaniaków, którzy po prostu wyrzucają tam śmieci. - Teren nie jest ogrodzony, jeszcze chwila i odpady zaczną tu przywozić ciężarówkami - opowiada jeden z mieszkańców pobliskiego bloku.

Pikanterii sprawie dodaje fakt, że właścicielem terenu jest... Skarb Państwa. W użytkowaniu wieczystym ma go spółka z Sopotu. Sprawa oparła się już nawet o bydgoską Radę Miasta.

- W myśl ustawy, posiadaczem odpadów jest właściciel lub zarządca nieruchomości - wyjaśnia Anna Strzelczyk-Frydrych z biura obsługi mediów bydgoskiego Urzędu Miasta. - Gmina w drodze decyzji nakazuje ich usunięcie. W tej sytuacji na 14 listopada wyznaczono termin oględzin nieruchomości i jednocześnie wezwano właściciela do stawienia się na rozprawie administracyjnej.

Podjęli działania

- W przypadku terenu starej papierni przy ul. Siedleckiej, jej zanieczyszczania odpadami komunalnymi i budowlano-remontowymi, podjęte zostały działania w ramach kompetencji gminy - uspokaja Anna Strzelczyk-Frydrych z biura obsługi mediów bydgoskiego ratusza. - Teren ten należy do Skarbu Państwa, a jego użytkownikiem wieczystym jest spółka z siedzibą poza Bydgoszczą. Ustawa z 2012 r. o odpadach zobowiązuje posiadacza odpadów do niezwłocznego ich usunięcia z miejsca nieprzeznaczonego do ich składowania lub magazynowania. W myśl ustawy, posiadaczem odpadów jest właściciel lub zarządca nieruchomości. W sytuacji, kiedy nie usunie odpadów z własnego terenu, gmina nakazuje usunięcie w drodze decyzji. W tej sytuacji na 14 listopada br. wyznaczono termin oględzin nieruchomości i jednocześnie wezwano właściciela do stawienia się na rozprawie administracyjnej.

Co dalej z gruzowiskiem - może się okazać pod koniec miesiąca. Tymczasem wciąż nie wiadomo, jak potoczą się losy dawnego Pralchemu przy Wyspie Młyńskiej. To teren prywatny. - Miasto nie uczestniczyło w jego sprzedaży, trudno więc stawiać tu jakiekolwiek ograniczenia czasowe, jak zrobimy to na przykład w przypadku terenu po dawnym Torbydzie - mówi Anna Strzelczyk-Frydrych.

W Pralchemie miał powstać hotel. Ale nie powstał, właściciele stracili z tego powody dotację Urzędu Marszałkowskiego. - Od strony prawnej między właścicielem a miastem jest wszystko załatwione, uzgodniony projekt, zakładający niewielkie dobudówki, pozwolenia także są - mówi Sławomir Marcysiak, miejski konserwator zabytków. - Wszystko teraz jest już kwestią chęci właściciela.

Duże koszty

Ten jest osobą prywatną - kupił dawny obiekt Pralchemu niespełna rok temu.

Likwidacja „dzikich wysypisk” w 2016 roku kosztowała miasto ponad 165 tysięcy złotych. Takich śmietników dotąd usunięto 138. W całym ub. roku zlikwidowano prawie 160 wysypisk za kwotę 249283 złotych.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Strefa Biznesu: Dlaczego chleb podrożał? Ile zapłacimy za bochenek?

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty