Zima, stare domy i społeczne problemy lokatorów. W mieście są okolice i budynki, gdzie alarm pożarowy może być szczególnie groźny, a ogień zbiera śmiertelne żniwo.
<!** Image 2 alt="Image 136482" sub="Graf. Milena Wojtkowiak">Trujący dym pożaru kamienicy przy Pomorskiej 88 F zadusił dwóch młodych mężczyzn. Obraz po wczorajszej tragedii jest przerażający. Pomieszczenia zostały zalane w trakcie akcji gaśniczej. Na meblach i ścianach osadził się czarny pył. Przed domem zalegają drewniane bale, resztki mebli, gdzieniegdzie leżą zgubione buty i ubrania. Lokatorzy, którzy przeżyli, liczą straty i martwią się, że nie stać ich na remont. - Dotąd dwie z dziesięciu rodzin zgłosiły się po pomoc finansową i mogą na nią liczyć. Kiedy przeglądam listę strat, rozumiem rozpacz tych ludzi - mówi Bogusława Bajgot, kierownik ROPS „Środmieście”.
- W mieszkaniu obok spalonego wymalujemy ściany i wymienimy instalację elektryczną. W ramach możliwości, wyremontujemy też klatkę schodową. Poza tym, w ocenie inspektorów dom nadaje się do zamieszkania - mówi Magdalena Wójcik z ADM.
Kamienica przy Pomorskiej stoi na bydgoskim Londynku. Okolica nie cieszy się dobrą sławą. Większość mieszkań to lokale socjalne, gdzie żyją ludzie w najtrudniejszej sytuacji społecznej. Nierzadko są to bezrobotni lub alkoholicy. Trudno zadbać im o własny dom, a te z przydziału to najczęściej ruiny.
- Stare budynki, często sprzed stu lat, mają drewniane elementy i palą się jak zapałki. Tam ogień łatwiej się rozprzestrzenia niż w blokach. Najczęstsze przyczyny wybuchu pożarów to zwarcia instalacji elektrycznej i zapchane przewody kominowe - tłumaczy Jarosław Umiński, rzecznik prasowy bydgoskich strażaków. - Trudno stworzyć mapę miejsc niebezpiecznych, ale zagrożenie jest większe w starej części miasta, gdzie ludzie mieszkają w podwórkowych suterenach i budynkach gospodarczych na tyłach kamienic.
W sezonie grzewczym punktem zapalnym są na przykład tzw. promienniki, żar wypadający z pieca kaflowego, ale również ogniska, przy których grzeją się bezdomni zasiedlający pustostany.
Tylko w tym roku w Bydgoszczy sześć osób straciło życie w pożarach. Dwie z nich to ofiary wczorajszego pożaru. Przy ulicy Kossaka, w ruinach budynków po dawnym basenie, spłonął śpiący bezdomny. W styczniu w budynku gospodarczym przy ulicy Jeżynowej trzy osoby straciły życie. Ogień zaprószono podczas libacji.