Spis treści
Strony z ofertami pracy dla nauczycieli pękają w szwach
Szkoły poszukują nauczycieli „na już”. Każdego dnia na stronach kuratoriów oświaty pojawiają się nowe oferty pracy. Mnóstwo ogłoszeń dotyczy pracy nauczycieli wspomagających, edukacji wczesnoszkolnej i przedszkolnej, choć zatrudnienie z pewnością znajdą również nauczyciele polskiego, matematyki czy angielskiego. Sytuacja jest dość niepokojąca, ponieważ pod koniec listopada kadra powinna być zebrana, tymczasem ogłoszeń zamiast ubywać, przybywa.
Tylko dziś (poniedziałek 27 listopada) na stronie kuratorium w Łodzi pojawiło się 13 nowych ogłoszeń, w Warszawie 11, we Wrocławiu 8, w Krakowie 17.
Oczywiście sytuacja w miastach jest inna niż na wsiach. Tam nauczycieli raczej nie brakuje, mówi się, że jest ich nawet zbyt dużo, w skali kraju zauważalny jest jednak problem z brakami kadrowymi. Często po prostu osoby, które już są zatrudnione, biorą na siebie dodatkowe godziny, co wiąże się z dodatkowymi pieniędzmi, ale również większym zmęczeniem i może stać się przyczyną wypalenia zawodowego. Nie jest więc to rozwiązanie, które można stosować długoterminowo.
Rodzice nie próżnują
Rodzice są zmartwieni tą sytuacją, dlatego nie czekają na ruchy dyrektorów, a sami zaczynają poszukiwania nauczycieli. W mediach społecznościowych ogłaszają, jakie oferty pracy dostępne są w szkołach ich dzieci. Mają nadzieję, że znajdą się osoby zaangażowane i z pasją, które chętnie podejmą wyzwanie i z chęcią zatrudnią się w szkole.
Te ogłoszenia nie spotykają się jednak zwykle z przyjaznym odbiorem, nauczyciele odpowiadają, że trudno będzie znaleźć odpowiedniego kandydata, ponieważ pensja nauczycielska jest zbyt niska.
Nie ma się co dziwić, priorytetem rodziców jest edukacja ich dzieci. Rodzice dzieci, które powinny uczyć się przy pomocy nauczyciela współorganizującego, często również sami poszukują takiego nauczyciela. Czasem jest to przyczyną podjęcia decyzji o edukacji domowej, ponieważ dziecko w szkole nie jest w stanie dobrze funkcjonować bez nauczyciela wspomagającego, a dyrektorzy nie są w stanie takiego nauczyciela znaleźć.
Dyrektorzy są bezradni
Pensje nauczycieli są ustalone z góry, dyrektorzy mają niewielkie pole do manewru. Dodatki motywacyjne, teoretycznie obowiązkowe dla wszystkich, w niektórych szkołach nie istnieją lub przeznaczone są tylko dla nauczycieli, którzy dłużej pracujących w danej placówce.
Na początku roku kalendarzowego poszukiwałam pracy w szkole. Ofert i propozycji rozmów było naprawdę sporo, jednak, gdy przychodziło do spotkań okazywało się, że nie mogę liczyć na żaden dodatek motywacyjny, goła pensja wyglądała naprawdę kiepsko i przy obecnych cenach nie zdecydowałam się podjąć ponownie zatrudnienia w szkole. Pracę znalazłam w innym miejscu. Jest mi trochę żal, bo naprawdę lubiłam uczyć, ale muszę myśleć o mojej rodzinie. Kredytu nie uda mi się opłacić pasją i zaangażowaniem - mówi pani Katarzyna, która szukała pracy w podwarszawskich miejscowościach.
Zdarza się, że nauczyciele rezygnują z pracy w czasie roku szkolnego. W takiej sytuacji była ostatnio pani Paulina:
Uznałam, że warunki panujące w przedszkolu, w którym się zatrudniłam, są kiepskie. Dużo godzin, dużo dzieci potrzebujących specjalistycznej opieki. Złożyłam wypowiedzenie. Pani dyrektor była naprawdę przygnębiona i starała się mnie zatrzymać w tej pracy, bo wie, jak ciężko jest w tej chwili znaleźć kogoś na moje miejsce. Nie chcę zostawiać jej na lodzie, więc na razie postanowiłam zostać, ale nie wiem, jak długo będę w stanie wytrzymać w takich warunkach.
Sytuacja jest skomplikowana, a na braku nauczycieli cierpią uczniowie. Na razie jednak nic nie zapowiada poprawy sytuacji.
