Właśnie dzięki mediom społecznościowych parę dni temu wyfrunęła na miasto kwestia przebudowy starówki w obrębie ulic Poznańskiej, Wierzbickiego, Grudziądzkiej i sąsiednich. Na przedstawienie całości zmian proponowanych przez dyrektorkę MPU nie mam dość miejsca. Przytoczę więc fragment jej wywodów:
„Staromiejskie ulice i place, stają się miejscem integracji mieszkańców, sceną dla różnych działań artystycznych (koncertów, happeningów, spektakli, sztuki ulicznej), zaczynają przyciągać swoim kameralnym, indywidualnym, przyjaznym klimatem, gastronomią i atrakcyjnymi wydarzeniami artystycznymi, wypełniają się ludźmi. Powoli odzyskujemy Stare Miasto, a kolejnymi ulicami, które należy włączyć w strefę przyjazną pieszym, są ulice Wierzbickiego i Poznańska. Wierzbickiego już od Nowego Rynku powinna stać się kameralną pieszo-jezdnią. Zarówno ul. Wierzbickiego jak i Poznańska, to wąskie ulice z wąskimi chodnikami (podczas deszczy przejeżdżające tu pojazdy ochlapują przechodniów i kamienice). Ruch tranzytowy powinno się stąd wyeliminować, dopuszczając jedynie ruch docelowy (do posesji). Ruch, który dziś jest prowadzony ulicami Wierzbickiego i Poznańską, powinien zostać przeniesiony na ul. Grudziądzką, która na odcinku od Nowego Rynku do Placu Poznańskiego stałaby się dwukierunkowa. Wymaga to jednak większej inwestycji (nie wiąże się tylko z organizacją ruchu). Konieczna jest przebudowa całej ul. Grudziądzkiej (jednocześnie proponuję obniżenie klasy ulicy z „głównej” do „zbiorczej”) oraz połączenie jej z ulicą Św. Trójcy. Taka zmiana układu transportowego umożliwi powiększenie przyjaznej dla pieszych, kameralnej przestrzeni Starego Miasta. Ulica Poznańska, stanowi zaplecze „Bydgoskiej Wenecji”. Już dziś funkcjonuje tu wiele lokali gastronomicznych, które eksponowane są głównie od strony Wyspy Młyńskiej. Kameralna ulica Poznańska, umożliwiłaby lokowanie przedogródków również od strony ulicy. Powiększyłaby się strefa przyjazna pieszym. Możliwe jest, by obie ulice były bez samochodów, ale za to pełne zieleni, kwiatów, ławek, ogródków gastronomicznych, a przede wszystkim ludzi”.
POLECAMY
TOP 10 restauracji w Bydgoszczy według Tripadvisor
Atrakcyjna, smakowita wizja, nieprawdaż? Ale czy nie skażona zbytnim idealizmem, czy nie zbytnio oderwana od realiów obecnej egzystencji i bydgoszczan, i turystów, których od lat namawiamy do zwiedzania Bydgoszczy i przy okazji wydawania tu pieniędzy?
Właśnie pieniądze wydają się tu kluczowe. Zanim zaczniemy zmieniać dużą część starówki, trzeba dobrze policzyć, czy i kiedy ta inwestycja się zwróci. Wiele bowiem wskazuje na to, że koronawirus będzie spowalniał gospodarkę na całym świecie przez lata. Na razie restauratorzy z trudem walczą o ocalenie tego, co mają. Nikt nie wie, czy w najbliższym czasie uda się im stanąć na nogi i kiedy zaczną myśleć o rozwoju swojego biznesu.
Również my, potencjalni klienci, z obawą wyciągamy teraz banknoty z portfela, bo nie wiemy, czy portfel uda się znów wypełnić. Wystarczy wieczorem wyjść w okolice Starego Rynku, by się przekonać, że nocne życie nie tętni tam tak jak przed rokiem.
Drugi powód, dla którego myślę o zmianach proponowanych przez szefową MPU z rezerwą, to bezpieczeństwo. Deptak na Poznańskiej wykluczałby możliwość dojazdu klientów do knajpek taksówkami czy własnymi samochodami. Wiadomo zaś, że spacer w ciemności nawet Długą to dziś szukanie guza. A co dopiero zapuszczanie się na Poznańską czy Świętej Trójcy. Owszem, można założyć, że struktura społecznej w tej części miasta będzie się zmieniać, ale to potrwa lata. Kto wie, czy nie dłużej niż nasze kłopoty związane z pandemią.
POLECAMY
Bydgoszcz na zdjęciach z lat 80. i 90. Poznajecie te miejsca...
