Kontenery na odzież przeznaczoną dla potrzebujących opróżnia w Bydgoszczy wynajęta firma. - Wyrzuca je na śmietnik - twierdzi nasz Czytelnik.
<!** Image 2 align=left alt="Image 14181" >To niemożliwe, choć... prawdopodobne. W workach od bydgoszczan często można znaleźć śmieci.
Czwartego stycznia pod kontener Polskiego Czerwonego Krzyża, który znajduje się koło sklepu przy ulicy Chmurnej 5 podjechał samochód oznakowany czerwonym krzyżem - opowiada pan Kazimierz. - Jakież było moje zdziwienie, kiedy po wyjęciu odzieży z kontenera podjechano pod pobliski śmietnik i wyrzucono trzy duże wory z odzieżą. Po co zbierać ubrania, skoro nie trafiają do potrzebujących? Chyba nigdy więcej nie włożę niczego do takiego kontenera - twierdzi nasz rozmówca.
Dyrektor jest zdziwiony
Zdarzeniem zaskoczony jest dyrektor bydgoskiego Polskiego Czerwonego Krzyża, Aleksander Filuk. - Po raz pierwszy od jedenastu lat, a tyle czasu tu pracuję, słyszę o podobnej sytuacji. Chciałbym ją jak najszybciej wyjaśnić, dlatego zwracam się z prośbą o kontakt do osoby, która to zauważyła. Na zmianę jeździ tutaj jeden albo dwa wozy, z ustaleniem więc, kto kierował tamtym samochodem, nie będzie większych problemów.
Bydgoski PCK nie korzysta bezpośrednio z rzeczy, które mieszkańcy miasta pozostawiają w specjalnych kontenerach. W całej Polsce PCK współpracuje z przedsiębiorstwem Wtór-Pol ze Skarżyska-Kamiennej. To potentat w produkcji czyściwa i obrotu używaną odzieżą. - Firma ta zbiera ubrania i w swojej sortowni je selekcjonuje. Jeśli złożymy zamówienie na przykład na spodnie, to one do nas przyjadą. Zwykle jednak wystarcza nam to, co sami dostaniemy w naszym punkcie - nie kryje dyrektor Filuk. - Bardzo często bowiem rzeczy, które trafiają do kontenerów, nie nadają się do niczego. Coś, co było modne 50 lat temu i przeleżało w komórce przez ten czas, raczej nie przypadnie do gustu nikomu, nawet potrzebującemu. Być może w tej sytuacji pracownik zauważył w worku śmieci, bo takie też tam trafiają i postanowił zaraz wyrzucić je do kosza - przypuszcza dyrektor.
Tajemnica firmy
PCK otrzymuje za przekazaną odzież ekwiwalent pieniężny, ale dyrektor nie chciał zdradzić, jakie są to kwoty. - Firma, z którą współpracujmy, sobie tego nie życzy - tłumaczy.