Odszedł dyrektor "žKaspra"

- Surowy, wymagający, budzący respekt - tak dziś wspominają dyrektora Zdzisława Żylińskiego jego byli wychowankowie. Do końca interesował się życiem „swojej” placówki, którą kierował przez 28 lat.<!** Image 2 align=none alt="Image 209389" sub="Zdzisław Żyliński zapisał się w historii „Kaspra” jako wieloletni szef, zaangażowany w życie szkoły i dbający o dobre imię prestiżowego liceum / Fot. nadesłane">

Nikt tak długo jak Zdzisław Żyliński nie kierował I LO im. Jana Kasprowicza w niemal 160-letniej historii szkoły. Trudno też w całym województwie znaleźć szefa oświaty z tak wieloletnim stażem. Swoją pracę w liceum rozpoczął w 1964 roku jako nauczyciel fizyki. Po siedmiu latach przeniósł się do II LO im. Marii Konopnickiej, gdzie objął funkcję wicedyrektora. Do „Kaspra” powrócił sześć lat później już jako dyrektor szkoły.

- Dyrektor Zdzisław Żyliński dbał bardzo o poziom szkoły i już w latach 80. wprowadził nasze liceum do elitarnego Towarzystwa Szkół Twórczych i Szkół Stowarzyszonych w UNESCO - przypomina obecny szef I LO, Rafał Łaszkiewicz.

Kiedy po przerwie Zdzisław Żyliński powrócił do Kasprowicza, trafił na wyjątkowo trudny czas. Szkoła była w tym czasie w rozbudowie, powstała wówczas, między innymi, nowa sala gimnastyczna. Przyczynił się również do postawienia przed gmachem liceum pomnika przedstawiającego młodego Jana Kasprowicza, zorganizował Izbę Tradycji. Następne lata sprawowania przez niego funkcji dyrektora przypadały na niełatwy czas zawieruch i przemian społeczno-politycznych w naszym kraju. Dyrektor Żyliński musiał się niemało natrudzić, aby tych zmieniających się warunkach zewnętrznych praca szkoły przebiegała spokojnie, bez zakłóceń i na odpowiednio wysokim poziomie.

- To, że utrzymał się w tamtym przełomowym okresie na stanowisku, świadczy o tym, że był prawdziwym profesjonalistą i niezależnie od zachodzących zmian, cieszył się zaufaniem władz oświatowych - podkreśla Grzegorz Roszak, który w 2005 roku zastąpił zresztą na dyrektorskim fotelu Zdzisława Żylińskiego.

Absolwenci liceum do dziś wspominają „Żyłę”, bo taki miał pseudonim - jako wymagającego, ale jednocześnie sprawiedliwego nauczyciela.

- Miałem problemy z fizyką, ale mimo tego mam o nim dobre wspomnienia. Profesor Żyliński był bardzo wymagający, ale gdy widział, że ktoś się stara, potrafił to docenić. Za dobre wynagradzał, a za złe karał. Budził respekt - wspomina dawnego pedagoga były wizytator kuratorium, a obecnie nauczyciel Grzegorz Roszak.

Ciepłe wspomnienia zachowała o nim także aktorka, Beata Kawka, która też jest absolwentką „Kaspra”. Dyrektor Żyliński podał jej rękę, gdy miała problemy z matematyką i w dużej mierze jemu zawdzięcza to, że skończyła liceum.

Obecny szef szkoły, Rafał Łaszkiewicz, też jest absolwentem tego liceum i uczęszczał do niego w czasach, kiedy kierował nim Zdzisław Żyliński. <!** reklama>

- Mam o nim dwojakie wspomnienia: jako uczeń i jako dyrektor. Przez cały czas utrzymywał żywe kontakty ze szkołą. Pamiętam, jak kibicował sprawie utworzenia gimnazjum, o które przez tyle czasu sam bezskutecznie walczył. Uczestniczył w zjazdach absolwentów, różnych uroczystościach. On po prostu żył tą szkołą i jej problemami oraz cieszył się z każdego sukcesu - mówi dyrektor Łaszkiewcz.

Po raz ostatni Zdzisław Żyliński odwiedził mury „Kaspra” w grudniu 2012 roku. Tuż po świętach Bożego Narodzenia trafił do szpitala. Zmarł 8 kwietnia.

warto wiedzieć

• Zdzisław Żyliński urodził się w 1940 roku w Rakowie, w województwie wileńskim.

• W latach 1964-1971 był nauczycielem fizyki w Kasprowiczu.

• Od 1971 do 1977 roku pełnił funkcję wicedyrektora w II LO im. Marii Konopnickiej.

• Od 1977 roku był szefem „Kaspra”, w 2005 dyrektor przeszedł na zasłużoną emeryturę.

• Zmarł 8 kwietnia po ciężkiej i długiej chorobie.