https://expressbydgoski.pl
reklama
MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Oddział zamknięty

Włodzimierz Szczepański
Z prof. Aleksandrem Araszkiewiczem, kierującym kliniką psychatrii Collegium Medicum w Bydgoszczy przy ul. Kurpińskiego, zajmującą się m.in. osobami uzależnionymi, rozmawia Włodzimierz Szczepański.

Z prof. Aleksandrem Araszkiewiczem, kierującym kliniką psychatrii Collegium Medicum w Bydgoszczy przy ul. Kurpińskiego, zajmującą się m.in. osobami uzależnionymi, rozmawia Włodzimierz Szczepański.

<!** Image 2 alt="Image 161875" sub="Profesor Aleksander Araszkiewicz (po lewej) podczas konferencji: „Zdrowie psychiczne-wspólna sprawa”
Fot. Archiwum">

Znajomy po kilkumiesięcznym ciągu alkoholowym, podczas którego przepił większość majątku, trafił na detoks do Świecia. Wytrwał w terapii i chciał dalej leczyć się w szpitalu przy ul. Kurpińskiego, ale musiałby czekać w kolejce. Nim do tego doszło, znów mógłby wpaść w nałóg. Znalazł miejsce w innym ośrodku.

Rzeczywiście, w tej sytuacji powinien jak najszybciej podjąć dalsze leczenie. U nas kolejka jest długa. Wynika to z problemów lokalowych. Dysponujemy tylko 26 łóżkami dla osób uzależnionych. Podobnie jest w przypadku osób z zaburzeniami psychicznymi. Gdyby pan przyszedł teraz, to zobaczyłby pan kolejkę pacjentów. A jeszcze trafiają ci przywożeni przez policję i straż miejską. Niemal co dzień jestem stawiamy przed dramatycznym wyborem, gdzie odesłać pacjenta. Lekarz dyżurny informuje mnie, że nie ma nigdzie wolnych miejsc. I co ja mam robić? Obecna sytuacja jest patowa.

Zdaniem rodziny alkoholika problemy lokalowe szpitala ciągną się od 40 lat.

To się zgadza. Od momentu kiedy tutaj przyszedłem w 1995 r., staram się, aby zostały poprawione warunki lokalowe. Wszyscy ministrowie zdrowia, począwszy od Cegielskiej do obecnej minister Kopacz, byli przeze mnie nękani. Rozmawiałem z wojewodami, marszałkami. Minister Kopacz na jednej z konferencji przyznała, że zna nasze problemy. Dodała, że brakuje w naszym regionie 400 łóżek dla osób psychicznie chorych, w tym także osób uzależnionych.

<!** reklama>Wkrótce jednak klinika ma być przeniesiona do nowego gmachu rozbudowywanego szpitala...

Będę dysponował 118 miejscami. Jednak to niewiele zmieni. Pojawią się miejsca dla dzieci, które mają również problem z zaburzeniami psychicznymi. A tymczasem nie ma miejsc dla osób w podeszłym wieku. 400-tysięczna aglomeracja, jaką jest Bydgoszcz, ma zdecydowanie za mało miejsc dla chorych psychicznie. Toruń dysponuje 160 łóżkami. Tam jednak od lat władze inwestowały w rozwój bazy. Takiego problemu nie rozwiązuje się z dnia na dzień. A co mają powiedzieć pacjenci z Włocławka czy Inowrocławia, którzy trafiają do nas? Obraz sytuacji pogarsza zmniejszenie w Świeciu liczby miejsc z 600 do 300.

W tej sytuacji, na jaką pomoc może liczyć chory?

Staramy się w pierwszej kolejności przyjmować osoby, które wymagają natychmiastowej pomocy. Jeśli nie mamy miejsc, odsyłamy pacjentów na przykład do Lipna. To jest 120 kilometrów lub odległego o 100 kilometrów Gniezna. Dla pacjentów to są koszty nie tylko finansowe. Mamy 100 proc. obłożenia łóżek, czasem więcej. To wyraźnie wskazuje, że nie my czekamy na pacjenta, tylko on na wolne miejsce.

Czy wzrasta liczba chorych?

W 2000 roku było w Polsce 890 tys. osób z zaburzeniami psychicznymi, uzależnieniami, a w 2008 roku liczba wzrosła dwukrotnie, do 1,6 miliona osób. Tymczasem Narodowy Fundusz Zdrowia na nasz sektor przeznaczał 3,9 proc. swojego budżetu. My chcieliśmy, aby było to wzorem państw zachodnioeuropejskich od 6 do 10 proc. Tymczasem teraz mamy tylko 3 procent. Niektóre województwa mają nawet mniej.

Wróć na expressbydgoski.pl Express Bydgoski