Mediolan ma San Siro, Barcelona Camp Nou, a żaden z trzech inowrocławskich stadionów nazwy nie ma. Są tylko bezosobowe numery. Proponujemy, aby to zmienić.
<!** Image 2 align=right alt="Image 111894" sub="Inowrocławscy sportowcy, zarówno na stadionie przy ulicy Orłowskiej, jak i przy ulicy Wierzbińskiego, rozgrywają mecze na obiektach, które nie mają imion patronów, tylko numery / Fot. Robert Borzyszkowski">Cyfry są bezduszne. Dlatego polskim ulicom nadaje się nazwy, aby nie były bezosobowe, tak jak choćby nowojorskie aleje. Także większość obiektów sportowych nosi imię uznanego piłkarza czy lekkoatlety. Nawet w małej Pakości jest stadion im. Mariana Malinowskiego. Ale nie w Inowrocławiu... Tutaj mamy stadiony miejskie nr 1, 2 i 3.
Prezes Goplanii, Andrzej Prabucki, do którego zadzwoniliśmy z pytaniem o opinię, jest zachwycony pomysłem.
To dobry pomysł
- Sam już o tym myślałem. Sądzę, że najbardziej zasłużony dla naszego obiektu jest lekarz Edmund Grobelski. To on znalazł teren i dzięki jego inicjatywie go wybudowano. Aż prosi się o to, aby stadion nosił jego imię - mówi Andrzej Prabucki. Warto przy okazji wspomnieć, że Edmund Grobelski, który doprowadził w 1969 roku do otwarcia obiektu przy ulicy Orłowskiej, jest także pomysłodawcą budowy tężni solankowych w mieście, które zrealizowali już jego następcy.
<!** reklama>Także Włodzimierz Figas, prezes Cuiavii rozgrywającej mecze przy ul. Wierzbińskiego, przyklaskuje pomysłowi. Choć pierwszą myślą jego jest nadanie imienia słynnego futbolisty, Tomasza Radzińskiego, który grał w Anderlechcie i Evertonie, ale po chwili przyznaje, że jest on za młody. - Inowrocław jest na tyle dużym miastem, że ma wielu sportowców, którzy na takie wyróżnienie zasłużyli - komentuje, zgadzając się z naszą propozycją, aby obiekt nosił imię znanego lekkoatlety, Franciszka Nadolskiego.
Upamiętnić mistrza
Trzeciemu obiektowi, w Mątwach, „Express” proponuje nadać imię tenisisty stołowego, zmarłego w 1985 r. Edmunda Klausa, wielokrotnego mistrza okręgu w tej dyscyplinie, który grał w barwach Noteci Inowrocław.
Propozycją jest zaciekawiony zajmujący się w ratuszu sprawami sportu wiceprezydent, Wojciech Piniewski.
- Pomysł jest bardzo ciekawy i idea warta rozpatrzenia. To zresztą koresponduje z tym, o czym kilka lat temu debatowano w kontekście hali sportowej, która nie ma patrona - ocenia Wojciech Piniewski.
Wczoraj „Express” wysłał do Rady Miejskiej Inowrocławia list z trzema propozycjami. Nazwy obiektom w mieście nadają bowiem rajcy.