Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

O ślubach na Krajnie

Iwona Matusiak
„Ach co to był za ślub” to tytuł najbliższej wystawy w Muzeum Ziemi Krajeńskiej, o której oraz o tradycjach na Krajnie, opowiada Anna Sergott.

„Ach co to był za ślub” to tytuł najbliższej wystawy w Muzeum Ziemi Krajeńskiej, o której oraz o tradycjach na Krajnie, opowiada Anna Sergott.<!** Image 2 align=none alt="Image 221244" sub="Anna Sergott cały czas przygotowuje najnowszą wystawę. Na zdjęciu z archiwalnymi telegramami ślubnymi / Fot.: IWONA MATUSIAK">

Już wkrótce mieszkańców Nakła będą czekały niecodzienne atrakcje.

4 października o godzinie 17 w Muzeum Ziemi Krajeńskiej odbędzie się wernisaż wystawy „Ach co to był za ślub”. Ekspozycja będzie dotyczyła obrzędów ślubnych. Zobaczyć na niej będzie można fotografie ślubne, stare telegramy, a także elementy stroju, w tym także te związane z obrzędowością na wsi. Eksponaty pochodzą z Muzeum Etnograficznego w Toruniu, Muzeum Kultury Ludowej w Osieku oraz Muzeum Ziemi Szubińskiej. Wydarzeniem towarzyszącym będzie konkurs florystyczny, w którym będą mogli wykazać się właściciele i pracownicy lokalnych kwiaciarni, a przedmiotem rywalizacji będzie bukiet ślubny z lat 20. i 30.

Jak więc wyglądały kiedyś śluby na Krajnie.

Śluby odbywały się raczej jesienią, a nie latem, jak obecnie, a to dlatego, że był to czas, kiedy zakończono już prace polowe, a spiżarnie były pełne zbiorów i zapasów. Co ciekawe suknie ślubne wcale nie były białe, tylko czarne. Był to kolor, który kojarzył się z elegancją, natomiast welon już musiał być biały. Obowiązkowy natomiast był wianek na głowie, co symbolizowało czystość i niewinność. Panowie, co do stroju, nie musieli już się tak wysilać, zakładali po prostu to, co mieli najładniejszego. Na wystawie będzie można zobaczyć też nieodzowny element stroju drużby, czyli szarfę oraz laskę. Kiedyś była to bardzo ważna osoba na ślubie.

Jak długo trwało wesele i jak wyglądało?

Trwało tydzień, a w skromniejszej wersji trzy dni. Zaczynało się od piątku, kiedy to odbywał się porter abend, gdzie panowała taka zasada, że jak goście zostali dobrze przyjęci, to sami sprzątali szkła. W sobotę natomiast odbywały się uroczystości kościelne, po II wojnie światowej także śluby cywilne. W latach 20. śluby i wesela były okazją do manifestacji nastrojów patriotycznych, a pieniądze z telegramów, które często ozdabiano też na przykład wizerunkiem Tadeusza Kościuszki, przeznaczane były na cele dobroczynne. W tym czasie dużą wagę przywiązywano również do 25. i 50. rocznicy ślubu.

Dawniej obrzędy ślubne miały bardziej wymiar magiczny.

Wiele obrzędów miało przynieść szczęście małżonkom. Przykładem na to były świece, które paliły się na ołtarzu, jedna dla panny młodej, druga dla pana młodego. Obserwowano, jak się palą, jeżeli płomień którejś z nich drżał, palił się niepewnie to oznaczało to, że osoba ta będzie chorowała, albo będzie nieszczęśliwa. Ważne było też to, czyja ręka pod stułą była na wierzchu, bo znaczyło to, że osoba ta będzie dominowała w związku. Pod pościel wkładano obuwie męskie lub damskie, które zostało wcześniej znalezione, świadczyło o tym, czy pierwszym potomkiem będzie dziewczyna czy chłopiec. Wiele obrzędów związanych było właśnie z płodnością.

Punktem kulminacyjnym wesela były oczepiny.

Często łączone też razem z postrzyżynami, kiedy to obcinano pannie młodej włosy i zakładano czepiec, jako symbol przynależności do grona mężatek. Dawniej jeden z toastów spełniany był z trzewika panny młodej, natomiast później po prostu wkładano do trzewika kieliszek, z którego każdy po kolei pił, przynajmniej z męskiej części gości. Później ta tradycja przerodziła się w bicie kieliszków.

Ważny był też aspekt materialny całej uroczystości.

Dawniej wprost mówiono o materialnej stronie całego przedsięwzięcia. Raczej nie przekraczano barier finansowych. Małżeństwa zawierane były w danej klasie społecznej, a decydowały o tym rodziny. Ślub nie zawsze był więc wydarzeniem romantycznym, czasami panna młoda na ślubie widziała swojego przyszłego męża dopiero po raz trzeci czy czwarty w życiu. Koszty całego wesela pokrywał pan młody, natomiast panna młoda wnosiła wiano, które było przygotowywane i zbierane przez wiele lat w skrzyni wianowej, gdzie znajdowały się nie tylko pościele, ale także kosztowności czy pieniądze. Mężczyzna nie mógł zajrzeć do niej przed zawarciem związku, ale mógł sprawdzić czy jest odpowiednio ciężka, a co zaradniejsze kobiety wkładały na dno kamienie.

Ścisły podział dotyczył też wyposażenia mieszkania czy domu.

Tak, tydzień po uroczystościach weselnych odbywały się również uroczyste przenosiny panny młodej do nowego miejsca zamieszkania. Była to też okazja do świętowania. Zasada była taka, że rodzice panny młodej fundowali wyposażenie salonu z fortepianem, a pana młodego sypialni z toaletką oraz całym jej wyposażeniem.

Jakie były weselne potrawy?

W pałacach i dworkach było, oczywiście, wystawnie, ale na stołach musiały znaleźć się ściśle określone potrawy, w tym chleb zwany kołaczem weselnym, wśród zup królowała czernina i jak najwięcej dań mięsnych. Na Krajnie często były to półgęski krajeńskie, dlatego wesela często odbywały się na św. Marcina. Wśród słodyczy były tylko słodkie bułeczki i drożdżówki, nie było tortów, z alkoholi królowała wódka. W chłopskich chatach było to też gęsie wino mieszane z sokiem z owoców.<!** reklama>

A wesela w czasach PRL?

To wtedy pojawiła się tradycja wznoszenia toastów lampką szampana. Władze chciały w ten sposób podnieść rangę ślubów cywilnych, które były mniej popularne od kościelnych. Ciekawe były też sposoby na zdobywanie i przechowywanie wódki w domu, potrzebne było na to specjalne zaświadczenie z USC, podobnie, jak w przypadku zakupu obrączek. Wtedy też zaczęto organizować wesela w remizach strażackich czy świetlicach i strojono samochody lalkami i innymi ozdobami.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!