Zobacz wideo: Pensja minimalna w 2023. Będzie dwukrotna podwyżka

O wzroście stawek cen energii elektrycznej dla samorządów i Bydgoszczy mówił podczas środowej (28.09) sesji bydgoskiej Rady Miasta Tomasz Bońdos, koordynator zespołu ds. zarządzania energią Urzędu Miasta Bydgoszczy.
- Na początku czerwca jako grupa zakupowa szacowaliśmy, że cena wyniesie 1400 zł za kilowatogodzinę, ale ceny ciągle rosły, ceny zmieniały się codziennie - mówił koordynator. - Przesunęliśmy termin składania ofert, licząc że dostaniemy ofertę tańsza. 8 września wpłynęła tylko jedna oferta od firmy Enea. Wzrost cen wyniósł 500 procent, my otrzymaliśmy propozycję ceny w wysokości 3400 zł. Co ciekawe, Gorzów od Enea dostał ofertę 300 zł niższą.
Bońdos stwierdził, że przy tych cenach rok do roku to wzrost o ponad 500 procent. - W 2018 roku 13 mln zł kosztowało oświetlenie miasta. W tym roku prawdopodobnie będzie to 12 mln zł, bo ratusz podjął szereg działań, koszty oświetlenia nie rosną - mówił koordynator. - Przy tych cenach przyszły rok to około 58 mln zł.
Decyzją grupy zakupowej – unieważniono przetarg. W miniony piątek ogłoszono nowe postępowanie na pół roku. Oferty można złożyć do 25.10. - Nie mam pewności, czy ktokolwiek nam złoży ofertę i jaka to będzie cena – stwierdził Bońdos.
Rafał Bruski, prezydent Bydgoszczy, zasugerował, że doszło do zmowy cenowej. - Tym powinien zająć się Urząd Ochrony Konkurencji i Konsumentów… - stwierdził.
Prezydent Bruski mówił też o pomyśle miasta na uniezależnienie się od energii elektrycznej kupowanej z zewnątrz. - My jako miasto i nasze spółki są producentami energii - mówił - KPEC, MWiK i ProNatura podpisały porozumienie, żeby stać się samowystarczalne na potrzeby miasta i sąsiadów.
Zwrócił uwagę, że w tej chwili nie ma prawa, które pomagałoby samorządom korzystać z własnej energii. W tej chwili prąd z miejskich instalacji musi trafiać do operatorów, którzy kierując się zyskiem podnoszą ceny odsprzedając energię. Pismo w tej sprawie Brusku skierował do minister klimatu, Anny Moskwy.
Jarosław Wenderlich zwrócił uwagę, że nie można w tej chwili abstrahować cen energii od rosyjskiej inwazji czy pandemii Covid-19. - Są podejmowane działania w kierunku wsparcia osób fizycznych. Rada ministrów nie pozostawia obywateli bez pomocy – podkreślił Wenderlich.
- Jako Bydgoszcz nie mamy wpływu na ceny prądu, ale na zużycie jak najbardziej – zwrócił uwagę radny Szymon Róg, radni PiS.
W tej chwili Bydgoszcz dysponuje instalacjami, które produkują 1 megawatogodzine prądu.