Nowy pomysł rządu - mieszkanie za długi pod młotek. W Bydgoszczy mieszkaniowych dłużników nie brakuje

Zobacz wideo: Tanieją mieszkania. Rekordowa liczba ofert sprzedaży.

Pandemia ekonomicznie dopada bardzo wiele osób. Mimo to rząd przygotowuje przepisy, które dadzą wspólnotom mieszkaniowym możliwość pozbycia się dłużnika, który zwleka z opłatami za mieszkanie - czyli w praktyce płacą na niego inni członkowie wspólnoty.

- W wyniku pandemii spółka zaobserwowała pewien wzrost liczby danych gospodarczych przekazywanych do rejestru dłużników względem okresu przed pandemią, co może być związane z przejściowymi trudnościami części gospodarstw domowych jak i podmiotów gospodarczych - mówi zauważa Magdalena Marszałek, rzecznik Administracji Domów Miejskich w Bydgoszczy.

Dwa przypadki w Bydgoszczy

Jeśli ktoś przez wiele miesięcy nie płaci za mieszkanie oraz media i muszą go utrzymywać sąsiedzi, powinien stracić lokal – takie jest założenie przygotowywanej w rządzie reformy. Magdalena Marszałek mówi, że nie jest to nic nowego. W ostatnich latach w Bydgoszczy były dwa takie przypadki. Tyle tylko, że musiało się skończyć na prawomocnym wyroku sądowym.

Najważniejsze założenie nowelizacji ustawy o własności lokali zakłada przepadek - czyli w praktyce licytację - mieszkania dłużnika. Eksperci twierdzą, że zmiana jest potrzebna, bo teraz dłużnicy nie ponoszą konsekwencji, mówiąc krótko - żyją na koszt sąsiadów wspólnoty.

Artykuł 16 ustawy o własności lokali pozwala wspólnocie mieszkaniowej żądać sprzedaży lokalu w drodze licytacji, jeśli właściciel zalega "długotrwale" z zapłatą należnych opłat. Co istotne, osobie, której mieszkanie zostało sprzedane, nie przysługuje prawo do lokalu zamiennego. Nie wiadomo jednak, co oznacza wyraz "długotrwale". Nowe przepisy mają to uregulować.

Zaległość pozwalająca na licytację ma wynosić równowartość co najmniej opłat za dziewięć miesięcy. Tak czy inaczej, decyzję ma podejmować sąd. Do tej pory sądy odmawiały licytacji mieszkania i pozbawiania lokatora dachu nad głową. dominuje pogląd, że to absolutna ostateczność, a zadłużenie musi być naprawdę duże. Obecnie właścicielowi, sprzedanego lokalu nie przysługuje prawo do mieszkania zastępczego z zasobów gminy. Propozycja ministra zawiera też wskazania, dotyczące terminu, po którego upływie zaległości w trybie sądowym ma nastąpić - po prawomocnym wyroku - licytacja mieszkania. Środki maja trafiać do kasy wspólnoty.

Pięć tysięcy dłużników w Bydgoszczy

- Aktualnie mamy nieco ponad 5 tys. dłużników, których zadłużenie średnio waha się w granicach od 50 zł do kilkudziesięciu tysięcy. Zdarza się, że mamy rekordzistów, zalegających nawet na przeszło 200 tys. złotych - mówi Magdalena Marszałek. Są wśród nich także członkowie wspólnot, którymi ADM zarządza.

W przypadku osób fizycznych ściąganie zadłużenia zazwyczaj odbywa się określonym trybem windykacyjnym. Egzekucja ADM wysyła do każdego zalegającego z zapłatą kwoty co najmniej 30 zł - wezwanie do zapłaty. Jeżeli dana osoba nie reaguje, po dwóch miesiącach otrzymuje wezwanie z ostrzeżeniem o zamiarze zgłoszenia do rejestru dłużników BIG InfoMonitora, a w dalszej kolejności, po spełnieniu ustawowych warunków, informacja o zadłużeniu zostaje umieszczona w takim rejestrze. Po trzech miesiącach dłużnik otrzymuje pismo informujące o zamiarze wypowiedzenia umowy najmu z tytułu zaległości. Ostatnim etapem jest wypowiedzenie umowy i skierowanie sprawy do sądu zarówno o zapłatę i eksmisję.

- Po uzyskaniu tytułu wykonawczego sprawa zazwyczaj trafia do kancelarii komorniczej. W myśl znowelizowanych przepisów brak jest możliwości realizacji eksmisji bez wskazania pomieszczenia tymczasowego - mówi rzecznik ADM.