Nowe rodzi się w bólach

Wdrożenie systemu elektronicznej Weryfikacji Ubezpieczonych Świadczeniobiorców, w skrócie eWUŚ, także w Świeciu napotyka na trudności.<!** Image 2 align=none alt="Image 203257" sub="Pracownicy Miejsko-Gminnej Przychodni w Świeciu apelują do pacjentów o wyrozumiałość, ich zdaniem w ciągu kilku tygodni system się dotrze / Fot. Marek Wojciekiewicz">

Galeria skrótowych nazw sposobów weryfikacji prawa do leczenia musi budzić proste skojarzenie z twórczością niektórych kabareciarzy. Jednak lepiej nie żartować, gdy idzie o ludzkie zdrowie i życie. Wprowadzany od początku roku system weryfikacji uprawnień do korzystania z usług służby zdrowia budzi mieszane uczucia wśród pacjentów i pracowników przychodni i szpitali.

- Nowy system wymaga jeszcze kilku korekt, pojawiają się problemy, których wcześniej nikt nie przewidział - mówi Barbara Dybowska, dyrektorka Miejsko-Gminnej Przychodni w Świeciu. - Zdarza się, że eWUŚ raz potwierdza uprawnienia do korzystania z naszych świadczeń, a kilka godzin później już brak takiego potwierdzenia.

W sytuacji, gdy wdrażany właśnie system nie potwierdzi prawa do leczenia, a pacjent nadal utrzymuje, że jest ubezpieczony, rejestratorka ma obowiązek przyjąć od niego odpowiednie oświadczenie i umożliwić mu skorzystanie z pomocy lekarza. Jednak i w tym rozwiązaniu jest pewien szkopuł, treść wymaganego oświadczenia jest ściśle określona i, niestety, bardzo skomplikowana. I tu koło się zamyka, bo prościej jest wrócić do domu i zabrać ze sobą odpowiedni dokument potwierdzający fakt posiadania ubezpieczenia zdrowotnego.

Wielu pracowników służby zdrowia, nieoficjalnie wskazuje też na inne bolączki nowego sposobu weryfikacji uprawnień. - Nawet jeżeli system się dotrze, to jego wpływ na poprawę dostępności do lekarzy specjalistów będzie żaden - mówi pani Anna, pielęgniarka z piętnastoletnim stażem. - Do tego za jakiś czas ktoś sobie przypomni, że eWUŚ powinien być systemowo połączony z komputerową bazą medycznych danych o każdym pacjencie, wtedy znowu resort będzie musiał wydać ogromne pieniądze na przeprowadzenie tej operacji. Jeżeli pieniądze będą szły na tego typu inwestycje, to będzie ich dużo mniej na inne działania, które realnie poprawią sytuację w polskiej służbie zdrowia - przekonuje pani Anna.