Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Nowa przemysłowa Bydgoszcz

Wojciech "Szczapa" Romanowski
Od dziecka lubiłem zaglądać tam, gdzie nie wolno. Nic tak mnie nie ciekawiło, jak świat - z jakiegoś powodu - zakazany. W domu i na podwórku często padała nazwa „Zakłady Chemiczne w Łęgnowie”. To były lata 50-te, nikt wtedy nie używał nazwy „Zachem”, wbiła się ona w publiczną świadomość dekadę później.

Wiedziałem, że produkują tam trotyl i ta informacja rozbudzała wyobraźnię chłopaka spędzającego dużą część dnia z kumplami na zabawie w wojnę. Jeszcze przed moim przyjściem na świat, właśnie na linii produkcji trotylu, doszło do jednej z większych tragedii w powojennej historii miasta. W wybuchu zginęło 15 osób. Wiele lat po tym wydarzeniu żyła nim spora część miasta. Pierwszy raz w życiu stanąłem przed bramą Organika-Zachem w 1974 roku. Byłem świeżo upieczonym absolwentem Technikum Budowlanego, musiałem gdzieś odbyć praktyki. Padło na Bydgoskie Przedsiębiorstwo Budownictwa Inżynieryjnego. Załatwianie formalności z uśmiechem wspominam do dzisiaj. BPBI miało swoją siedzibę przy ul. Warszawskiej, w kamienicy w której od 25 lat mieści się moja redakcja Expressu Bydgoskiego. Wracając do wydarzeń sprzed 41 lat - jako praktykant miałem zaszczyt uczestniczyć w budowie instalacji chemicznej. Zapamiętałem z tamtej przygody restrykcyjne przepisy, które również nas, praktykantów obowiązywały. Straż przemysłowa, obowiązkowe przepustki, rewizje na bramie. Świadomość, że gdzieś bardzo blisko nas produkuje się trotyl, i tak naprawdę Bóg jeden wie, co jeszcze, bo przecież plotki rozchodziły się różne, powodowała stan ekscytacji i wyjątkowości. Sierpień 2015. Przeczytałem w gazecie, że teren po upadłym Zachemie został otwarty dla wszystkich, zamknięto biuro przepustek, rozebrano szlabany. Jadę, znów rozrywa mnie ciekawość. Pierwsze wrażenie - smutek i pustka. Ale kiedy już wjeżdżam na teren Bydgoskiego Parku Technologiczno-Przemysłowego przecieram oczy ze zdziwienia. Wielkie hale, światowe marki, świetna infrastruktura. Wszystkim tym, którzy płaczą po Zachemie i widzą Polskę w zgliszczach, proponuję godzinną terapię. Jedźcie do BPT-P, zobaczcie, jak wygląda nowa, przemysłowa Bydgoszcz, ilu ludzi tam pracuje. Wystarczy za 3 złote przejechać się autobusem 53 albo 68, bo one teraz do Parku dojeżdżają.
Może natychmiast nie wyleczycie się z malkontenctwa, ale na pewno przeżyjecie wstrząs tak jak ja.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!