Analogicznie maseczki pozostają obowiązkowe także w środkach komunikacji publicznej, bo przecież pasażerowie skupieni są na małej przestrzeni.
Luzowanie obostrzeń związanych z epidemią koronawirusa w Polsce przechodzi w sobotę (30 maja) w czwarty etap. Oznacza on przede wszystkim to, że nie będziemy musieli nosić ochrony dróg oddechowych i ust na otwartej przestrzeni, w tym na parkingu, ale przy zachowaniu co najmniej dwumetrowej odległości od innych osób. W razie zmniejszenia dystansu, należy założyć maseczkę.
Cieszą się rowerzyści, którym maseczki ewidentnie utrudniały życie, zwłaszcza tym, którzy jeździli w okularach. Przy zwiększonym wysiłku fizycznym okulary zaparowywały, co utrudniało widoczność, a to mogło się skończyć wypadkiem. Podobny problem mieli biegacze.
Drugi etap luzowania (od 4 maja), trzeci (18 maja) i czwarty (30 maja) nadal nie wniósł nic do kwestii związanych z korzystaniem z samochodów osobowych oraz z autobusów, tramwajów, kolei, czyli generalnie ze środków komunikacji zbiorowej.
- Nadal będzie obowiązywać następująca zasada: bez maseczek w samochodach osobowych mogą znajdować się tylko osoby prowadzące wspólne gospodarstwo domowe - wyjaśnia mł. insp. Monika Chlebicz, rzecznik komendanta wojewódzkiego policji w Bydgoszczy.
Osoby spoza tego kręgu muszą zakładać maseczki lub szaliki, chusty itp. Tak samo jak w środkach komunikacji zbiorowej.
Za zignorowanie przepisów nadal grozi mandat od 20 do 500 zł, ale jak dotąd policjanci w naszym regionie nie zawsze "do tematu" podchodzili restrykcyjnie.
Kwarantanna w Kujawsko-Pomorskiem. Policja sprawdzała nas ponad 300 tysięcy razy
- Ponad 70 procent interwencji związanych z nienoszeniem maseczek kończyła się pouczeniem. Pouczeniem kończyła się także ponad połowa interwenci w sprawie niezachowania bezpiecznych odległości czy gromadzenia się - wylicza Monika Chlebicz.
Jeśli jednak autem osobowym jadą osoby niespokrewnione, a jedna z nich z powodów zdrowotnych nie może nosić maseczki, wtedy policja nie powinna jej karać. Jak się okazuje, niepotrzebne jest nawet zaświadczenie lekarskie poświadczające stan tej osoby, choć takie niewątpliwie byłoby ostatecznym argumentem.
