Opuszczone budynki, altany działkowe i kanały ciepłownicze to miejsca, gdzie zimą znajdują schronienie bezdomni. Strażnicy miejscy i pracownicy opieki wzięli je pod lupę.
<!** Image 2 align=right alt="Image 103722" sub="Część bezdomnych nawet zimą woli życie w opuszczonych budynkach
i kanałach niż w schronisku, gdzie nie wolno pić alkoholu
/ Fot. Marek Wojciekiewicz
">Z powodu coraz niższych temperatur, w Świeciu ruszyła akcja monitorowania bezdomnych.
- Patrole straży miejskiej, wspólnie z pracownikami Ośrodka Pomocy Społecznej, odwiedzają miejsca, w których widywano bezdomnych. Spotkane tam osoby nakłaniane są do skorzystania z oferty gminnej noclegowni – informuje Katarzyna Kustosz-Burnac, rzeczniczka Urzędu Miejskiego w Świeciu.
Aktualnie schronisko przy ul. Ogrodowej ma 17 lokatorów. Szacuje się jednak, że w gminie Świecie bezdomnych jest co najmniej dwa razy więcej. Noclegownia może przyjąć maksymalnie 35 osób. Warunkiem skorzystania z noclegu jest całkowita abstynencja lokatora lub podjęcie leczenia w poradni uzależnień. - To nie dla mnie. Nie chcę, żeby mi ktoś mówił, co mam robić. Żyję tak, jak mi się podoba i nikomu nic do tego, że sobie wypiję - mówi bezdomny, którego spotkaliśmy w jednym z opuszczonych budynków na terenie szpitala psychiatrycznego w Świeciu.
Jak oceniają municypalni i pracownicy opieki, w takich budynkach, bunkrach i na działkach przebywa około 10 osób.
<!** reklama>- Przed sezonem grzewczym Zakład Energetyki Cieplnej zabezpieczył włazy i wejścia do kanałów ciepłowniczych, by ograniczyć możliwość przebywania tam osób pozbawionych dachu nad głową. Teraz trzeba sprawdzić czy zabezpieczenia nie zostały sforsowane – wyjaśnia Katarzyna Kustosz-Burnac.
Do świeckiej noclegowni co roku zgłasza się około 40 procent nowych podopiecznych. Z kolei wcześniejsi lokatorzy, z różnych przyczyn, przestają korzystać z jej usług. Powody są różne - część osób znajduje zatrudnienie i stałe lokum, inni wyjeżdżają z terenu gminy, a jeszcze inni odmawiają leczenia z uzależnienia i wybierają „wędrowny” tryb życia. Bezdomni, którzy mają własne dochody, mogą korzystać z kuchni w schronisku. Pozostali otrzymują posiłki w barze „Kajtek” na Małym Rynku lub w jadłodajni Caritasu przy parafii św. Józefa na Mariankach. Jeżeli przyjmowana na nocleg osoba zgłosi się już po wydaniu posiłków w jadłodajniach, pracownicy schroniska przekazują jej żywność z zapasów Polskiego Komitetu Pomocy Społecznej do samodzielnego przygotowania w kuchni. Bezdomni dostają też koce, ubrania i obuwie.