Od 15 do 20 tysięcy polskich skazanych może wyjść z więzień. To nie amnestia, ale efekt wprowadzenia elektronicznego dozoru skazanych.
<!** Image 2 align=right alt="Image 21561" >Obecnie w polskich więzieniach przebywa ponad 80 tysięcy osób. Z powodu braku miejsc w celach na wykonanie kary pozbawienia wolności oczekuje kolejne 25 tysięcy skazanych. W bydgoskim okręgu zaludnienie więzień wynosiło w poniedziałek 7091 osób, a na miejsce w celach czekało 2213 osób.
Komputer pilnuje
Odpowiedzią Ministerstwa Sprawiedliwości na tłok w zakładach karnych jest system elektronicznego dozoru skazanych. Obejmie on tylko te osoby, które otrzymają wyroki nie wyższe niż sześć miesięcy pozbawienia wolności. Szacuje się, że jest ich w całym kraju od 15 do 20 tysięcy.
Według resortowego projektu ustawy, tego rodzaju skazanym zakładane byłyby na ręce specjalne opaski z elektronicznymi nadajnikami, informującymi o miejscu przebywania danego delikwenta. Techniczną stroną przedsięwzięcia zajmowałaby się najprawdopodobniej wyłoniona w przetargu firma z tej branży.
Pożyteczny wynalazek
- Stosowanie elektronicznych obroży zamiast umieszczania w więzieniu rozładowałoby przeludnienie polskich więzień i pozytywnie wpłynęło na proces resocjalizacji skazanych. Pozostając w swym środowisku, nie byliby poddawani negatywnemu oddziaływaniu współwięźniów - uważa Janusz Kopciński, asystent wiceministra sprawiedliwości Andrzeja Kryżego.
W bydgoskim okręgu penitencjarnym na każde 100 miejsc w więzieniach przypada 114 więźniów. - Ciasnota z pewnością wpływa na stan bezpieczeństwa w jednostkach, ale przecież po to jesteśmy, żeby sobie radzić z wszystkimi zagrożeniami - twierdzi mjr Aleksandra Gapska, rzecznik prasowa Okręgowego Inspektoratu Służby Więziennej w Bydgoszczy. Jej zdaniem, obroże elektroniczne zdały swój egzamin w takich krajach, jak Niemcy czy Hiszpania, stąd można pokusić się o wprowadzenie tego rozwiązania w Polsce.
Problemem są koszty przedsięwzięcia - szacowane na kilkadziesiąt milionów złotych. Jednak specjaliści twierdzą, że wydatki te zostaną zrekompensowane przez oszczędności wynikające z częściowego opróżnienia więzień.
Rządowy projekt stosownych zmian w Kodeksie karnym w najbliższych tygodniach zostanie poddany uzgodnieniom międzyresortowym, potem trafi jeszcze raz na posiedzenie rządu i wreszcie - do Sejmu. W parlamencie jest już podobny projekt autorstwa Sojuszu Lewicy Demokratycznej. O dalszym losie obydwu zdecydują już posłowie.