https://expressbydgoski.pl
reklama
MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Niech się urzędnicy pukną w głowę

Przemysław Przybylski
Ludzie, którymi otoczył się Lech Kaczyński, nie potrafią zrozumieć prostych dokumentów. Chociaż czarno na białym mają napisane, że nie mogą czegoś rozdawać, to rozdają.

Ludzie, którymi otoczył się Lech Kaczyński, nie potrafią zrozumieć prostych dokumentów. Chociaż czarno na białym mają napisane, że nie mogą czegoś rozdawać, to rozdają.

<!** Image 2 align=right alt="Image 42371" sub="Dworek w Ciechocinku po remoncie został oddany do użytku 2 maja 2003 roku.">Lech Kaczyński, zanim został głową państwa, mówił, że pozbędzie się większości obiektów, które Kancelaria Prezydenta RP utrzymuje. Krytykował swojego poprzednika, Aleksandra Kwaśniewskiego za utrzymywanie zbyt dużej liczby ośrodków wypoczynkowych. Zapowiedział pozbycie się trzech z czterech. Chodziło o pałacyk w Wiśle, ośrodek wczasowy w Lucieniu koło Włocławka i dworek w Ciechocinku. Ośrodek w Juracie na Helu miał zostać. Po objęciu urzędu Lech Kaczyński zrezygnował z oddania pałacyku, bo dotarło do niego, że obiekt był darem dla prezydenta Ignacego Mościckiego. Dworek miał trafić w ręce kombatantów.

- U nas średnia wieku wynosi 83 lata, więc kto miałby tym zarządzać? - pytał ze śmiechem na naszych łamach Zygmunt Bartczak, prezes włocławskiego okręgu Związków Kombatantów RP i Byłych Więźniów Politycznych. Prezes zapewnił, że w żadnym przypadku kombatanci nie przyjęliby obiektu. Uświadomiliśmy prezydenckim urzędnikom, że takim samym darem jak pałacyk w Wiśle jest też ciechociński dworek. Do tego władze kurortu przypomniały w liście do kancelarii, że w akcie notarialnym darowizny zapisano, że jeżeli prezydent nie będzie chciał korzystać zobiektu, to musi go zwrócić do zasobów gminy. Wydawało się, że wszystko jest jasne i sprawa ucichła.

<!** Image 3 align=left alt="Image 42371" sub="Jego zabytkowe wnętrza odzyskały swój dawny blask">- Pomysł jest taki, by prezydencki dworek w Ciechocinku służył teraz żołnierzom wracającym z zagranicznych misji - powiedział „Życiu Warszawy” Aleksander Szczygło, szef Kancelarii Prezydenta RP.

Według gazety, obiekt miałby trafić do MSWiA i być udostępniany wojsku. Tak się jednak składa, że w Ciechocinku jest sanatorium resortu, a do tego naprzeciwko dworku znajduje się 22. Wojskowy Szpital Uzdrowiskowo-Rehabilitacyjny. W tych obiektach dochodzą do siebie żołnierze po misjach zagranicznych. Do czego im potrzebny jeszcze dworek? Szczególnie, że nocować w nim może raptem 10 osób, a do tego jest zabytkiem i na wszelkie zmiany musi zgodzić się konserwator.

- Nie nadaje się na sanatorium. Na żadną przebudowę zgody nie będzie - mówi Danuta Walczewska z włocławskiej delegatury Wojewódzkiego Urzędu Ochrony Zabytków w Toruniu.

Jednak na stronach internetowych MON już pochwalono się nowym obiektem. Rzecznik resortu był wczoraj nieuchwytny, a chcieliśmy zapytać, czy ministerstwo wie, że prezydent nie może przekazać obiektu.

<!** reklama right>- Za malutki jestem, by wypowiadać się w tej sprawie - mówi kapitan Marek Chmiel, rzecznik Pomorskiego Okręgu Wojskowego.

W MSWiA wyjaśniono nam, że resort nie przejmuje jednak obiektu. Kancelaria Prezydenta RP zwróciła się, by ministerstwo wydało decyzję o wygaśnięciu stałego zarządu nad dworkiem. Jeżeli taka zapadnie, obiekt trafi do zasobów Skarbu Państwa. Wtedy o jego losach zadecyduje starosta aleksandrowski.

Zapytaliśmy Kancelarię Prezydenta czy urzędnicy nie znają zapisów w akcie notarialnym, czy nie mają zamiaru ich respektować. Niestety, nie otrzymaliśmy odpowiedzi. Nieoficjalnie dowiedzieliśmy się, że mogłyby nastąpić naciski na starostę, by przekazał obiekt wojsku, a nie miastu. Leszek Dzierżewicz, burmistrz Ciechocinka, ma nadzieję, że tak się nie stanie. Włodarz kurortu ubolewa, że oddanie obiektu przez kancelarię będzie stratą dla wszystkich, bo dworek od chwili, gdy został wyremontowany, czyli od 2003 roku, odwiedziło około 50 tysięcy osób z całego świata. Odbywają się tam spotkania z ciekawymi ludźmi, organizuje się czasowe wystawy, np. ze zbiorów Muzeum Narodowego. Burmistrz tłumaczy, że jest to jedna z ważniejszych atrakcji turystycznych i dzięki kancelarii odzyskała swój dawny blask. Do tego Aleksander Kwaśniewski wyasygnował środki na poprawę otoczenia dworku, co odciążyło budżet miasta.

- Niech sobie to wybiją z głowy. Albo kancelaria, albo wraca do zasobów gminy - mówi Wojciech Zieliński, wiceprzewodniczący Rady Miejskiej Ciechocinka.

Stanowisko radnych jest w tej sprawie jednoznaczne i w takim przypadku chcą podjąć uchwałę o cofnięciu darowizny.

Na to, by ciechociński dworek pozostał w gestii prezydenta, mogła wpłynąć jego żona. Maria Kaczyńska odwiedziła kurort w ubiegłym roku i zachwycała się Ciechocinkiem. Obiecała wrócić. Liczono, że przekona męża, by nie pozbywał się rezydencji.

Wróć na expressbydgoski.pl Express Bydgoski