Zobacz wideo: Nauczyciele z Bydgoszczy testują się na SARS-CoV2.
Do groźnej sytuacji doszło 10 stycznia w bloku przy ul. Zajęczej na bydgoskich Glinkach, gdzie wybuchł zbiornik turystyczny na gaz o pojemności 400 ml.
- Na miejsce wysłaliśmy aż 4 zastępy strażaków - mówi kapitan Karol Smarz, rzecznik Komendy Miejskiej PSP w Bydgoszczy. - W mieszkaniu na parterze były trzy młode osoby. Jedna z nich doznała powierzchownych ran i została zaopatrzona na miejscu. Jednak siła wybuchu była na tyle duża, że w lokalu wypadło okno. Na szczęście nie doszło do pożaru. Ewakuacja mieszkańców bloku nie była konieczna.
Prawo zabrania przechowywania w budynkach wielorodzinnych butli z gazem, gdzie jest sieć gazowa. Regulamin spółdzielni także, ale nie mamy narzędzi, by to egzekwować - mówi Jacek Kołodziej, prezes SM Budowlani w Bydgoszczy.
Budynkiem zarządza Spółdzielnia Mieszkaniowa Budowlani.
- Prawo zabrania przechowywania w budynkach wielorodzinnych butli z gazem, gdzie jest sieć gazowa. Regulamin spółdzielni także, ale nie mamy narzędzi, by to egzekwować. Nie możemy wchodzić do mieszkań i piwnic, by sprawdzać, co ludzie tam mają - mówi Jacek Kołodziej, prezes spółdzielni. - Po tym zdarzeniu zdecydowaliśmy, że we wszystkich naszych budynkach wywiesimy informacje przypominające o tym. Na szczęście ten wybuch nie był dużego kalibru i konstrukcja budynku nie została naruszona.
Czasem dochodzi jednak do poważniejszych zniszczeń. - Pamiętam dwa takie zdarzenia sprzed lat - mówi Jacek Kołodziej. - Przy ul. Rysiej w piwnicy jeden z lokatorów przechowywał 9-kilogramową butlę z gazem. Doszło do rozszczelnienia. Wystarczyła iskra i nastąpił wybuch. Wtedy jedna osoba trafiła do szpitala. Na całej klatce schodowej wypadły szyby, a w mieszkaniu na parterze z szafki spadł nawet telewizor. Drugie niebezpieczne zdarzenie miało miejsce przed laty przy ul. Grabowej. Grupa studentów bawiła się w mieszkaniu ładunkami wybuchowymi. Efekt był taki, że wewnątrz mieszkania naruszone zostały ścianki działowe i wypadły okna.
Samochody, które kupisz za minimalną pensję. Ceny, zdjęcia
Piwnice w blokach często przypominają graciarnie
W Spółdzielni Mieszkaniowej Zjednoczeni w ostatnich latach takich zdarzeń nie było, ale...
- Piwnice to często są graciarnie - mówi Jarosław Skopek, prezes spółdzielni. - W naszych gazetkach przypominamy lokatorom, że nie wolno przechowywać materiałów łatwopalnych w budynkach wielorodzinnych. Takie sprawy zwykle wychodzą na jaw, gdy dochodzi do jakiegoś incydentu. Jakiś czas temu chcieliśmy ocieplić stropy nad piwnicami. Wymagało to opróżnienia piwnic, oferowaliśmy nawet pomoc mieszkańcom w wyniesieniu rzeczy z tych pomieszczeń, ale spotkało się to z oporem.
Mieliśmy też kilka przypadków, że z piwnic wynosiliśmy butle z gazem propan butan. Ten gaz jest cięższy od powietrza i osiada w dolnych partiach pomieszczeń. To stanowi zagrożenie - mówi Kapitan Karol Smarz, rzecznik bydgoskich strażaków.
Co robi spółdzielnia, gdy uzyskuje np. od mieszkańców informację, że ktoś przechowuje jakieś niebezpieczne materiały? - Kontaktujemy się natychmiast z tą osobą i apelujemy o usunięcie tych rzeczy - mówi Jarosław Skopek. - Jeśli to nie skutkuje, powiadamiamy policję. Czasem już sam widok funkcjonariuszy przynosi efekt.
Tylko w ub. roku bydgoscy strażacy mieli 16 zgłoszeń dotyczących zadymienia w piwnicach w budynkach wielorodzinnych.
- Niestety, ludzie w piwnicznych ciągach ogólnodostępnych zostawiają śmieci, kartony i doszło do zaprószenia ognia - mówi kapitan Karol Smarz, rzecznik KM PSP. - Mieliśmy też kilka przypadków, że z piwnic wynosiliśmy butle z gazem propan butan. Ten gaz jest cięższy od powietrza i osiada w dolnych partiach pomieszczeń. To stanowi zagrożenie. W ub. roku z kolei w domku jednorodzinnym w Solcu Kujawskim przechowywano trzy butle z gazem po 11 kg. Pamiętam też, że 6 lat temu dostaliśmy zgłoszenie do pożaru w bloku na Osowej Górze. Przy okazji okazało się, że właściciel miał kolekcję pająków ptaszników, które rozbiegły się po całym mieszkaniu.
Co grozi za przechowywanie niebezpiecznych materiałów w budynkach?
- W piwnicach, na poddaszu i strychach zgodnie z rozporządzeniem ministra spraw wewnętrznych i administracji w sprawie ochrony przeciwpożarowej budynków, innych obiektów budowlanych i terenów nie wolno przechowywać butli z gazem - mówi kapitan Karol Smarz. - Złamanie tego wykroczenia skutkuje mandatem do 500 zł, który może nałożyć straż pożarna i policja. Tam, gdzie nie ma sieci gazowej, można mieć w mieszkaniach dwie butle z gazem płynnym do 11 kg.
- Jeżeli policja otrzyma zgłoszenie, że w budynku przechowywane są materiały zabronione, a wykonanie czynności jest niecierpiące zwłoki, to po wylegitymowaniu się możemy takie miejsce przeszukać - mówi kom. Przemysław Słomski z KWP w Bydgoszczy. - Potem w ciągu 7 dni jesteśmy zobowiązani zwrócić się do prokuratury o zatwierdzenie przeszukania.
