Jak przekazuje FSM, co jakiś czas docierają do niej informacje o ulotkach w skrzynkach pocztowych, których treść łudząco przypomina ogłoszenia administratora budynku.
– Informujemy, że w lokalach mieszkalnych przeprowadzamy konserwacje oraz naprawę stolarki okiennej, regulacje oraz wymianę uszczelek w oknach plastikowych oraz drewnianych zgodnie z profilem okna. Usługa odpłatna uzależniona od stanu okien – czytamy w zamieszczonej we wpisie, przykładowej ulotce. Dalej widnieje informacja, w jakim terminie mogą rozpocząć się prace oraz kto może skorzystać z promocji.
W tym wypadku podana jest nazwa firmy, adres jej strony internetowej oraz telefon do kontaktu. FSM zauważa jednak, że często w ulotkach brakuje dokładnych informacji i nikt nie pisze o tym, że usługi są płatne. Styl i treść mogą z kolei sugerować, że to komunikat od spółdzielni.
– Mieszkańcy zgłaszają, że chcieli skorzystać z danej usługi, ponieważ myśleli, że jest to oferowane przez zarządcę budynku. Ci bardziej śmiali „przedstawiciele” firm potrafią chodzić po mieszkaniach i sugerować mieszkańcom (zwłaszcza tym starszym), że są tu za zgodą zarządcy lub z jego polecenia! – informuje FSM.
W ostatnim czasie do spółdzielni dotarła informacja, że do niektórych mieszkańców pukają panowie „z administracji”, którzy chcą sprawdzać centralne ogrzewanie i przeprowadzić badania kamerą termowizyjną.
– Jako zarządca staramy się dbać o to, aby nasze ogłoszenia miały jednolity styl, były podpisane przez autora oraz były widoczne (nie wrzucamy ogłoszeń do skrzynek). Nie jest prawdą, że zezwalamy na chodzenie po mieszkaniach firmom oferującym usługi – przekazuje nam Magdalena Fiks, inspektor ds. public relations w Fordońskiej Spółdzielni Mieszkaniowej.
– Nie podoba nam się chwyt marketingowy wykorzystywany przez firmy świadczące odpłatne usługi, polegający na tworzeniu reklam przypominających formą i treścią informacje przekazywane przez administrację. Zalecamy czujność, a w razie potrzeby zachęcamy mieszkańców do kontaktu – dodaje.
Nie tylko w Fordonie
W lipcu 2024 r. przed oszustami ostrzegała SM „Budowlani”, do której dotarły sygnały, że na ich osiedlach pojawiły się firmy, które próbują naprawiać grzejniki, wymieniać drzwi lub przeprowadzać przeglądy gazowe, podając się za przedstawicieli spółdzielni.
– Przypominamy, że pracownicy spółdzielni posiadają identyfikatory, a wszelkie akcje remontowe są planowane wcześniej i mieszkańcy są o nich informowani. Żaden pracownik spółdzielni ani firma przez nas zatrudniona nie ma prawa przyjmować od mieszkańców żadnych pieniędzy. Wszystkie prace są rozliczane bezgotówkowo pomiędzy spółdzielnią a wykonawcą, bez konieczności Państwa wpłaty gotówkowej przed rozpoczęciem prac. Jeśli macie Państwo wątpliwości, tożsamość pracownika możecie potwierdzić dzwoniąc do nas. W sytuacji, gdy ktoś podszywający się pod pracownika spółdzielni pobrał od Państwa pieniądze, należy to zgłosić na Policję – informowano.
– W ostatnim roku nie zanotowaliśmy takich zdarzeń. Działamy profilaktycznie – ostrzegaliśmy w naszych informatorach i w gablotach na klatkach schodowych przed osobami, które uzurpują sobie uprawnienia pracowników spółdzielni. Informowaliśmy, że nasi pracownicy zawsze mają identyfikatory. Poza tym, mieszkańcy bardzo często znają osoby, które bezpośrednio ich obsługują. Na szczęście w naszym rewirze nie ma aktualnie niepokojących zdarzeń – mówi nam Tadeusz Stańczak, prezes zarządu Bydgoskiej Spółdzielni Mieszkaniowej.
