https://expressbydgoski.pl
reklama
MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Nie widać polskiego Zapatero

Przemysław Łuczak
Niebawem delegaci SLD spotkają się na swoim kongresie. Tymczasem uwagę większości z nich bardziej zajmuje walka Wojciecha Olejniczaka z Grzegorzem Napieralskim o przywództwo w partii niż jej program.

Niebawem delegaci SLD spotkają się na swoim kongresie. Tymczasem uwagę większości z nich bardziej zajmuje walka Wojciecha Olejniczaka z Grzegorzem Napieralskim o przywództwo w partii niż jej program.

<!** Image 2 align=right alt="Image 84913" sub="Rys. Łukasz Ciaciuch">Wielu politologów, dziennikarzy i przeciwników politycznych przewiduje, że może się to skończyć nawet rozłamem w SLD i dalszym osłabieniem lewicy.

- Gołym okiem widać, że konflikt jest bardzo ostry i nikt w SLD nie ma pomysłu na przeprowadzenie ofensywy, która pozwoliłaby odbić się od dna - mówi Andrzej Walkowiak, poseł PiS. - Stąd biorą się konflikty i frustracja. Przyczyną problemów jest to, że SLD powstał na gruncie historycznym, a nie ideowym i dlatego nie wytrzymuje wymogów współczesności. Myślę, że kiedyś powstanie nowa lewica, która będzie dla prawicy dużo groźniejsza.

Krystian Łuczak, lider partii w Kujawsko-Pomorskiem, nie bierze pod uwagę rozpadu SLD. - Taka rywalizacja jest niepotrzebna - stwierdza. - Niedługo czeka nas rozmowa z Olejniczakiem i Napieralskim, żeby przekonać ich do pogodzenia swoich ambicji.

Krzysztof Kukucki, szef Federacji Młodych Socjaldemokratów w naszym województwie, uważa, że taka rywalizacja nie jest wprawdzie najlepsza dla wizerunku SLD, ale prowadzi do rozwoju. - Sadzę, że zarówno Olejniczak, jak i Napieralski w przypadku przegranej nie zabiorą swoich zabawek i nie odejdą z partii - mówi.

<!** reklama>Podobnego zdania są także inni działacze młodego pokolenia. - Dla mnie nie ma większego znaczenia, kto zostanie przewodniczącym - zapewnia Beata Modrzyk, przewodnicząca jednego z kół SLD w Toruniu. - Obydwaj kandydaci są na tyle odpowiedzialni, że przegrana w rywalizacji o przywództwo nie skłoni ich do wyjścia z partii.

- Nie spodziewam się rozłamu i nie widzę nic złego w rywalizacji - stwierdza Łukasz Chojnacki, sekretarz Zarządu Miejskiego SLD w Bydgoszczy. - Jedność w partii i na lewicy jest najważniejsza. Stąd wziął się apel o nieprzeszkadzanie, skierowany do byłych przywódców Sojuszu, uchwalony podczas wojewódzkiego zjazdu.

- Jesteśmy jedyną partią w Polsce po 1989 r., która tak głęboko wymieniła liderów, zarówno na szczeblu centralnym, jak i lokalnym, a jednocześnie ma tak duże problemy ze swoimi założycielami - dodaje Krystian Łuczak. - Aleksander Kwaśniewski, Leszek Miller, Włodzimierz Cimoszewicz, Józef Oleksy czy Marek Borowski wciąż SLD niesprawiedliwie krytykują. Aż dziw, że w ogóle jeszcze istniejemy.

- Mamy dwóch dobrych przywódców - mówi Mariusz Jop, sekretarz Rady Powiatowej SLD w Toruniu. - Najważniejsze, że nowy zostanie wybrany demokratycznie, a nie przywieziony w teczce. A może wyłoni się jeszcze ktoś trzeci?

Na to chyba nie ma co liczyć. Wprawdzie jakiś czas temu na partyjnej giełdzie pojawiła się Joanna Senyszyn, ale trudno przypuszczać, żeby jej kandydatura, gdyby została zgłoszona, mogła liczyć na większe poparcie. Po pierwsze, ze względu na dość radykalne, jak na obecny Sojusz, poglądy, które głosi, a po drugie, bo jest kobietą. Jak się zdaje, panie nieprędko zaczną robić wielkie kariery, zresztą nie tylko w SLD, lecz również w innych polskich ugrupowaniach. - Kobiety są cierpliwe i kiedyś na pewno nadejdzie ich czas - uważa Beata Modrzyk.

Hiszpańskim tropem

Czy któryś z kandydatów na przewodniczącego może w przyszłości zostać polskim Zapatero, przywódcą socjaldemokracji, która już drugą kadencję jest u władzy w Hiszpanii? Jego polityka, oparta na walce, a nie na konsensusie społecznym, narzuconym przez prawicę, odczytywanym przez wielu Hiszpanów jako ponadpartyjne porozumienie elit, przemawia do części SLD, ale człowieka tej miary na razie nie widać. Nikt w Sojuszu, który cieszyć się musi z ledwie 7-procentowego poparcia w sondażach, nie spodziewa się szybkiego pójścia hiszpańskim tropem.

Będzie dobrze, gdy polska lewica zawalczy o władzę w 2015 roku - tak twierdzą najwięksi optymiści w SLD. Jeżeli teraz uda się uratować przed rozłamem i uchwalić dobry program, to już będzie można mówić o sukcesie. Lewica powinna skupić się na sprawach socjalnych, ująć się za wszystkimi, którzy w dzisiejszej Polsce czują się słabi i odrzuceni, do czego zresztą SLD w przeszłości też przyłożył rękę.

Na straży świeckiego państwa

- Mówiąc o sukcesie Zapatero musimy pamiętać o różnicach pomiędzy Polską a Hiszpanią - mówi Krystian Łuczak. - U nas nie było przede wszystkim frankizmu. Ale od Zapatero wziąłbym konsekwencję działania: „Zrób co mówiłeś, mów co zrobiłeś”. Polska lewica powinna być strażnikiem świeckiego państwa, a nie walczyć z Kościołem. Musimy zadbać o szeroko pojęte bezpieczeństwo obywateli, czyli walczyć o równy dostęp do opieki zdrowotnej. Propozycje PO, zmierzające do prywatyzacji szpitali na pewno tego nie zapewnią. Musimy być za bezpłatną edukacją, a wszystkie trzylatki, tak jak w Hiszpanii, powinny chodzić do przedszkoli.

Być może delegaci na kongres będą chcieli bardziej wsłuchać się w to, co mówią ich koledzy z niemieckiej SPD, zatroskani o siłę europejskiej lewicy, którzy niedawno próbowali godzić zwaśnionych przywódców SLD. Zdaniem socjaldemokratycznego posła do Bundestagu, Marcusa Meckela, SLD musi się wciąż zmagać z korupcyjnym odium po rządach Leszka Millera, ale jeśli wylansuje własne koncepcje, ma szansę na odzyskanie konserwatywnych wyborców z najbiedniejszych regionów kraju, którzy ostatnio głosowali na PiS.

Opinia

Prof. Roman Bäcker, politolog z UMK w Toruniu

- Według mnie, bez względu na to, kto wygra rywalizację o stanowisko przewodniczącego partii, w dalszym ciągu będzie następował proces malejącego poparcia dla SLD. Jeżeli wygra Grzegorz Napieralski, to prawdopodobnie odejdzie Wojciech Olejniczak. Możliwa jest również sytuacja odwrotna. Zawsze, kiedy odchodzi jeden z przywódców ze swoimi zwolennikami, dochodzi do zmniejszenia poparcia dla tego ugrupowania. Czy może dojść do rozłamu w SLD? Nie potrafię opowiedzieć na takie pytanie, ponieważ nie wiem dokładnie, jaki jest poziom emocjonalności relacji pomiędzy Olejniczakiem a Napieralskim, ale widać, że nie jest on taki, by umożliwiałby ich współpracę w przyszłości.

Wróć na expressbydgoski.pl Express Bydgoski