https://expressbydgoski.pl
reklama
MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Państwu już dziękujemy

Jarosław Hejenkowski
Dziś mija trzydziesty dzień od wyborów samorządowych. Tymczasem w mieście niektórzy kandydaci zapomnieli uprzątnąć plakaty i ulotki.

Dziś mija trzydziesty dzień od wyborów samorządowych. Tymczasem w mieście niektórzy kandydaci zapomnieli uprzątnąć plakaty i ulotki.

<!** Image 2 alt="Image 163102" sub="Opieszałość w usuwaniu plakatów wyborczych nie zależy od partii. Przyłapać na niej można zarówno polityków lewicy jak i prawicy Fot. Jarosław Hejenkowski">Zgodnie z prawem wszelkie materiały wyborcze powinny zostać zdjęte najpóźniej w 30 dni po terminie wyborów. Czyli do dzisiaj.

Tymczasem niektórzy czekają z tym do ostatniej chwili. Jutro Straż Miejska będzie miała prawo usuwać plakaty, a kosztami obciążać komitety wyborcze.

Pan Michał, prowadzący sklep przy ulicy św. Ducha śmieje się, że wizerunek jednego z kandydatów PO ściągnął po niedzielnych wyborach już w poniedziałek rano.

<!** reklama>- Kilku moich znajomych zagroziło, że skoro popieram PO, to nie będą u mnie kupowali. Niby były to żarty, ale z polityką lepiej nie żartować - mówi sklepikarz.

Inni nie są tak szybcy. Przy ul. Dworcowej, obok baraku będącego siedzibą SLD, wczoraj na kierowców spoglądał kandydat do sejmiku Krystian Łuczak. Po południu rozmawialiśmy o problemie z nim samym.

- Nikt jeszcze do mnie w tej sprawie nie dzwonił, jesteście pierwsi. Ale zapewniam, że plakat zostanie wkrótce zdjęty.

<!** Image 3 alt="Image 163102" >Krystian Łuczak nie jest jednak jedynym. W blokach agitację prowadzono za pomocą ulotek. Mieszkańcy sygnalizują, że na osiedlach Toruńskim i Piastowskim wciąż z gablot patrzą na nich twarze i przedwyborcze obietnice polityków.

- Tyle tego śmiecia wrzucali do naszych skrzynek, a teraz jeszcze z gablot ich nie usunęli. Powinien ktoś się tym zająć, bo aż nerwy puszczają, jak na nich patrzę - mówi mieszaniec bloku przy ulicy Jacewskiej.

Prezes Kujawskiej Spółdzielni Mieszkaniowej Jan Gapski zapewnia, że dziś rano zagoni do pracy odpowiednie osoby.

- To zaniedbanie administratorów. We wtorek rano zajmę się tym problemem - zapewnia w rozmowie z „Expressem”.

Z naszych obserwacji wynika, że choć pozostałości po plakatach są wciąż w Inowrocławiu widoczne, to jednak w porównaniu z tym, co działo się na ulicach dekadę temu, nastąpiła znaczna poprawa. Mury i płoty miasta już nie przypominają upstrzonego śmieciami wysypiska.

Wróć na expressbydgoski.pl Express Bydgoski