Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Nie puścili do Częstochowy

Maria Warda
Po czterogodzinnym oczekiwaniu w nocy, pod gołym niebem 160 pątników musiało wrócić do domów. Trwające 8 miesięcy przygotowania poszły na marne.

Po czterogodzinnym oczekiwaniu w nocy, pod gołym niebem 160 pątników musiało wrócić do domów. Trwające 8 miesięcy przygotowania poszły na marne.

Od 18 lat Stowarzyszenie Rodzin Katolickich organizuje dwudniowe pielgrzymki, których docelowym punktem jest uczestniczenie w uroczystościach na Jasnej Górze. Cieszą się one tak wielką popularnością, że w tym roku chęć wyjazdu zadeklarowało około 200 osób. Były wśród nich małe dzieci i starsze osoby. Pierwszego dnia zaplanowano nawiedzenie Sanktuarium na Świętym Krzyżu w Górach Świętokrzyskich, drugiego dnia żninianie mieli uczestniczyć w Pielgrzymce Rodzin Katolickich na Jasnej Górze. - Przygotowania do tej pielgrzymki trwały osiem miesięcy - mówi Ryszard Rychlicki, prezes stowarzyszenia. - Mieliśmy zamówione noclegi w Częstochowie. Załatwiłem, że autokary będą mogły wjechać na górę św. Krzyża, aby zaoszczędzić sił starszym osobom. Cały trud poszedł na marne. Policja zatrzymała dowody rejestracyjne aż sześciu autokarów. Robili kontrole nadgorliwie. Mundurowi zrobili sobie pokazówkę z tego przeglądu, trzymali nocą około 160 osób, w tym dzieci i staruszków.

Kilku niedoszłych pielgrzymów, z którymi rozmawialiśmy twierdzi, że kontrola wyglądała tak jakby funkcjonariusze chcieli za wszelką cenę wyeliminować przewoźnika, firmę Marco Polo z Szubina.

Tezie tej zaprzecza Krzysztof Jaźwiński, rzecznik prasowy żnińskiej KPP. - Mundurowi otrzymali zgłoszenie od jednego z pasażerów autobusu, który miał jechać na autokarową pielgrzymkę, że pojazd jest niesprawny technicznie. Rzekome nieprawidłowości sprawdzali policjanci ruchu drogowego. Na 7 skontrolowanych autokarów tylko 1 wyjechał w trasę. Zarzuty dotyczyły głównie ogumienia, a jeden nie posiadał aktualnych badań technicznych.

- To dziwna kontrola - uważa Wojciech Masztalerz, właściciel firmy Marco Polo. - Kilka dni wcześniej nasze autobusy kontrolowała policja wojewódzka na stadionie Zawiszy i żadnych zastrzeżeń do naszych autokarów nie mieli, dzień przed wyjazdem do Częstochowy kontrolowała nas policja w Kowalewie i też wszystko było dobrze. Mamy pozytywne zaświadczenia ze stacji diagnostycznej. Dbam, aby wszystko grało, bo wozimy dzieci do szkół, jeździmy za granicę. Uważam, że w żnińskiej kontroli było dużo złośliwości, a zabrakło logiki.<!** reklama>

- Kontrola była przeprowadzona prawidłowo - zapewnia Krzysztof Jaźwiński. - Nasi policjanci zdają sobie sprawę, że wydając pozwolenia autokarom na dalszą jazdę biorą na siebie bezpieczeństwo ludzi. Jak zdarzy się wypadek wtedy szuka się winnych.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!