https://expressbydgoski.pl
reklama
MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Nie przeszkadzają, choć są szkodliwe

Iwona Matusiak
Pomimo dofinansowań i akcji informujących o szkodliwości azbestu, wymiana pokryć dachowych idzie opornie. Przeszkodą są często skomplikowane procedury i odległy termin realizacji.

Pomimo dofinansowań i akcji informujących o szkodliwości azbestu, wymiana pokryć dachowych idzie opornie. Przeszkodą są często skomplikowane procedury i odległy termin realizacji.

<!** Image 2 align=right alt="Image 68220" sub="Azbest może być bardzo niebezpieczny. Pomimo akcji informujących o jego szkodliwości, większość ludzi odkłada decyzję o jego usunięciu z dachów. /Fot. Robert Koniec">Według obliczeń Ministerstwa Gospodarki, na terenie naszego województwa znajduje się od pół do miliona ton azbestu. Do Urzędziu Miejskiego w Szubinie trafił w tym roku jeden wniosek o dofinansowanie usunięcia pokrycia azbestowego.

- Zainteresowanie jest, wielu ludzi przychodzi do nas i pyta o możliwości pozbycia się szkodliwego surowca. Na chętnych czekają jednak liczne procedury, które często stanowią przeszkodę - mówi Alicja Hoffmann z Wydziału Ochrony Środowiska i Rolnictwa Urzędu Miejskiego w Szubinie. - Był jeden pan, który miał już wszystkie dokumenty gotowe, ale okazało się, że zleconą przez niego wymianę przeprowadzi firma zatwierdzona przez starostwo żnińskie, a musi być to przedsiębiorstwo, które posiada zezwolenie na wykonywanie tych prac nadane przez starostę nakielskiego.

Aby rozpocząć przygotowania do usuwania azbestu należy, między innymi, otrzymać zgodę starosty i stworzyć projekt budowlany.

<!** reklama>Szkodliwe dachy powinny być wymienione do 2032 roku, lecz jeżeli są one w miarę dobrym stanie, to nie trzeba się spieszyć. W Urzędzie Miejskim w Szubinie oraz w Starostwie Powiatowym w Nakle otrzymać można także listę firm, które świadczą tego typu usługi i posiadają zgodę na ich wykonywanie.

- Jak na razie nie mamy nawału pracy, która związana byłaby z usuwaniem azbestu. Ludzie zdecydowanie nie spieszą się z wymianą, pomimo oferowanych im dofinansowań – mówi Mirosław Roszko z firmy Ewadro w Nakle. - Sama procedura pozbywania się surowca jest bardzo prosta, my rozbieramy dach, pakujemy płyty w folię i wysyłamy je na składowisko w Pruszczu.

Koszt przedsięwzięcia to 15 złotych za metr kwadratowy, a 25 złotych razem z wywozem.

Dofinansowanie odbywa się na podstawie umowy zawartej między gminą a właścicielem nieruchomości przed przystąpieniem do robót budowlanych. Obejmują one demontaż, transport i umieszczenie odpadów na składowisku.

- Wiem, że usuwanie azbestu jest konieczne, ale są ważniejsze wydatki, a dofinansowanie to za mało, trzeba jeszcze potem założyć nowy dach. Zresztą ludzie lubią robić wszystko na ostatnią chwilę – mówi pan Kazimierz, mieszkaniec okolic Nakła.

Wróć na expressbydgoski.pl Express Bydgoski