Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Nie możemy panu pomóc...

Marek Wojciekiewicz
Starszy schorowany człowiek od kilku miesięcy żyje bez bieżącej wody, otoczony opuszczonymi mieszkaniami zamienionymi w meliny.

Starszy schorowany człowiek od kilku miesięcy żyje bez bieżącej wody, otoczony opuszczonymi mieszkaniami zamienionymi w meliny. <!** Image 2 align=none alt="Image 191573" sub="Kazimierz Nowacki w tej kamienicy mieszka od ponad pół wieku. Jej obecny stan stanowi ogromne zagrożenie dla bezpieczeństwa mieszkańców tej części miasta, mimo to nie widać reakcji jakiejkolwiek z powiadomionych instytucji / fot. Marek Wojciekiewicz
">

Przy Dużym Rynku, na którym kilkanaście dni temu uroczyście odtrąbiono zakończenie prac przy rewitalizacji starej części miasta, stoi spora kamienica. Budynek, mimo fatalnej kondycji, zachował jeszcze wiele elementów świadczących o jego dawnej świetności. Parter zajmują bank i sklep z tanimi produktami, wyżej zajęte są tylko trzy mieszkania, pozostałe stanowią schronienie dla miłośników mocnych trunków.

Mieszkania sprawiają wrażenie opuszczonych w popłochu - można się tu natknąć na resztki sprzętów, rozprute kanapy, puszki po piwie i butelki. Nad tym wszystkim unosi się nieznośny zapach moczu, taniego wina i papierosów.

Jednym z lokatorów pozostawionych w tak odrażającym otoczeniu jest Kazimierz Nowacki, który w tym miejscu spędził ponad pół wieku ze swojego 89-letniego życia.

Pan Kazimierz pozbawiony jest dostępu do bieżącej wody i znosić musi sąsiedztwo miłośników tanich alkoholi.

Przed trudami życia w takim miejscu broni go jego syn, Eugeniusz. - Od długiego czasu pukam do drzwi wszystkich możliwych instytucji - mówi Eugeniusz Nowacki. - O sytuacji ojca wiedzą opieka społeczna, policja, nadzór budowlany i inne służby, jednak poza słowami zrozumienia brak jakiejkolwiek reakcji. Najczęściej stosowanym argumentem, tłumaczącym ich bezczynność, jest fakt, że kamienica należy do prywatnych właścicieli - tłumaczy oburzony Eugeniusz Nowacki.<!** Image 3 align=none alt="Image 191574" sub="fot. Marek Wojciekiewicz">

O tym, że nie jest to tylko sprawa między wieloletnim lokatorem a właścicielami najlepiej przekonać się na miejscu. Opuszczone mieszkania zostały zamienione w miejsca, gdzie alkohol leje się strumieniami. Zagrożenie dla stałych lokatorów, mieszkańców okolicznych domów, a nawet przechodniów widoczne jest gołym okiem. Ogromne poddasze po brzegi wypełnione jest łatwo palnymi sprzętami, widać też, że organizowane są tam suto zakrapiane spotkania. Łatwo sobie wyobrazić co może tam zdziałać choć jeden niedopałek papierosa. 

Elewacja budynku, odpadające fragmenty betonowych balkonów i trzymające się na słowo honoru anteny to prawdziwa pułapka, także dla klientów banku i pobliskich sklepów. <!** reklama>

O zagrożeniu informowano wielokrotnie właścicieli budynku, nadzór budowlany, policję i straż pożarną, jednak konkretnej reakcji wciąż brak. 

- Ośrodek Pomocy Społecznej jest gotowy pomóc temu panu w zakresie, który jest jego domeną. Jeżeli istnieje taka konieczność, może wesprzeć go finansowo lub skierować do niego pracownika socjalnego - wyjaśnia Lidia Lemańska, kierowniczka OPS w Świeciu. - Jeśli chodzi o brak dostępu do bieżącej wody to nasz pracownik może pomóc w zredagowaniu odpowiednich pism do instytucji, które mają techniczne możliwości uporania się z tym problemem - dodaje kierowniczka. Do tematu wrócimy.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!