Popiersia muzyków w parku Jana Kochanowskiego starzeją się. Niby zdobią, niby uczą, ale z ich podpisu niewiele można wyczytać. Muzycy są sławni, a nikt się do nich przyznać nie chce.
<!** Image 2 align=right alt="Image 59200" sub="Rzadko kto ze spacerujących po parku wie, kogo przedstawiają rzeźby. /Fot. Dariusz Bloch">W parku przy Filharmonii Pomorskiej znajduje się galeria rzeźb światowej sławy kompozytorów i wirtuozów. Spacerując, można ich „odwiedzić”, jednak milczące, kamienne twarze niewiele nam powiedzą. Jeszcze mniej dowiemy się z tablic, na których powinien znajdować się tekst. Napisy i informacje biograficzne wycierają się. Co jakiś czas są odświeżane, jednak z ich renowacją są zawsze kłopoty. Wszystko spowodowane jest tym, że nikt nie wie, do kogo one należą. Filharmonia do nich się nie przyznaje, tłumacząc, że nie stoją one na jej terenie. - Miasto nie jest ich właścicielem. Jednak staramy się, w miarę możliwości, odrestaurowywać je i w najbliższych miesiącach na pewno się nimi zajmiemy - wyjaśnia nam Janusz Bordewicz z Wydziału Gospodarki Komunalnej i Ochrony Środowiska Urzędu Miasta Bydgoszczy.