Głośna była sprawa Polaka, który w Meksyku dostał udaru, a jego ściągnięcie zza oceanu wyceniono na 180 tysięcy złotych. Zdarzenia bolesne, ale z drugiej strony zwykłe, życiowe. Gdyby tak się klepnąć w piersi uczciwie, to większość z nas czegoś zapomniała, nie doczytała, nie wiedziała albo z jakichś powodów świadomie zrezygnowała... Los był łaskawszy i się upiekło. I nic w tym niezwykłego.
Kamil utonął podczas pobytu w Gambii. Rodzice zbierają na sprowadzenie ciała syna
Nie ma też nic niezwykłego w tym, że rodzina zmarłego chłopaka z Zamościa chce ściągnąć ciało i że stara się znaleźć pomoc finansową. Niezwykłe jest za to chamstwo wyłażące przy takich okazjach z niektórych internautów, bezimiennych tchórzy schowanych za swoimi nickami, którzy pod apelem o pomoc wypisują „mądrości” w stylu: jak chciał, tak ma; trzeba było pomyśleć... Nie możecie pomóc, to choć nie plujcie jadem. Nie rozrzedzajcie swojej frustracji nienawiścią. Przecież nikt wam nie każe dołożyć ani złotówki.