https://expressbydgoski.pl
reklama
MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Nie będzie festiwalu Niepokorni

Katarzyna Idczak
Idea „Niepokornych” upadła zanim bydgoszczanie dowiedzieli się o tym festiwalu. Mówi się, że chodzi o żelazne zasady prezydenta Bruskiego.

Idea „Niepokornych” upadła zanim bydgoszczanie dowiedzieli się o tym festiwalu. Mówi się, że chodzi o żelazne zasady prezydenta Bruskiego.

<!** Image 2 align=none alt="Image 172680" sub="Bob Geldof miał być muzyczną gwiazdą festiwalu „Niepokorni” Fot. Wikipedia">Od kilku miesięcy w bydgoskim ratuszu toczyły się negocjacje w sprawie zorganizowania w Bydgoszczy nowego festiwalu - „Niepokorni”. Pomysłodawcy chcieli stworzyć coś innego niż koncert pop gwiazdek. Zgodnie z założeniem, miała być to impreza na światowym poziomie, która połączy kilka dziedzin - literaturę, film, fotografię i muzykę, a z każdą z nich miało być związane wielkie nazwisko.

Na przykład gwiazdą zagranicznej sceny muzycznej miał być Bob Geldof - irlandzki wokalista, twórca przeboju „I Don’t Like Mondays”, ale przede wszystkim działacz społeczny i organizator koncertów charytatywnych pod hasłem „Live Aid”, w których zagrali m.in. Led Zeppelin, Queen, Bob Dylan, Sting, Mick Jagger, Madonna, David Bowie czy U2. Organizacją Festiwalu „Niepokorni” zajmowali się Janusz Hetman, który obraca się w hollywoodzkim środowisku filmowym, oraz Marcin Rykowski, znany bydgoski dziennikarz.

<!** reklama>Mówi się, że wszystko „było dopięte na ostatni guzik” - współpraca z łódzką filmówką, lokalnymi ośrodkami kultury, kontrakty z gwiazdami i sponsorzy. Podobno nawet bydgoscy włodarze wysyłali już zaproszenia do gości. Według nieoficjalnych informacji: „Niepokorni” mieli kosztować 1,4 mln złotych, z czego 70 procent kosztów zobowiązało się pokryć miasto.

Co ciekawe, do wczoraj festiwal był owiany wielką tajemnicą. A wczoraj właśnie prezydent Rafał Bruski zadecydował, że impreza się nie odbędzie. Oficjalny komunikat ratusza brzmi: - Kończymy współpracę. Organizatorzy oczekiwali zaliczek, a miasto nie może ich przekazywać, bo byłoby to niezgodne z ustawą o finansach publicznych - przekazuje Piotr Kurek, rzecznik prezydenta Bydgoszczy. Ale mówi się, że Rafał Bruski zareagował tak ostro na wieść o tym, że jednym z czołowych sponsorów festiwalu jest miejska spółka Pro Natura. Jeszcze podczas swojej kampanii prezydent gosił, że przedsiębiorstwa należące do miasta nie mogą angażować się w tego rodzaju przedsięwzięcia. Oliwy do ognia dolał pewnie fakt, że umowa patronacka prawdopodobnie została podpisana bez wiedzy prezydenta Bruskiego.

Festiwal miał się odbyć 15-17 września 2011 roku. Organizatorzy nie chcą wnikać w szczegóły nieporozumienia. Choć nie dostali jeszcze złotówki, podjęli sporo zobowiązań i ponieśli wydatki. - Jest mi bardzo przykro, że idea wyjątkowego festiwalu upadła w Bydgoszczy - mówi Marcin Rykowski.

Pomysł na nazwę „Niepokorni” ma swoją genezę w historii o Davidzie Salingerze, twórcy książki „Buszujący w zbożu”, który w 1937 r. pracował w bydgoskiej rzeźni. Pisarz w liście do swojego kolegi Hemingwaya napisał, że po doświadczeniach podczas praktyk ma powołanie do niepokorności i taka będzie jego twórczość.

Komentarze 10

Komentowanie zostało tymczasowo wyłączone.

Podaj powód zgłoszenia

A
Administrator
To jest wątek dotyczący artykułu Nie będzie festiwalu Niepokorni
e
enigma
"Ta nadmierna bojażń i ograniczanie wydatków przez wybranego nowego Prezydenta Bydgoszczy, może nas doprowadzić do Bydgoszczy Powiatowej"

A do czego doprowadzi nas wypłacenie p. Rykowskiemu honorarium w wysokości 300 tyś? W jaki sposób tak duże honorarium da się uzasadnić ? Czy pomysły tego pana warte są aż tyle? Raczej nie, skoro jego kariera w stolicy skończyła się szybko, pozostawiajac w telewidzach niesmak a jemu pamiątkę w postaci nakazów komorniczych.

.
k
kasiaka
Wolałabym, jeszcze przed krytyką prezydenta, żeby ktoś prześwietlił dokładnie panów, którzy chcą organizowac koncert. Czy oni sa wiarygodni?
J
Jaco
Już nie raz nie wywiązał się z zobowiązań i wisi kasę różnym podmiotom.
Trzeba być uważnym w kontaktach z P. Rykowskim
K
Koko
swoją drogą szkoda, że najprawdopodobniej stracimy taki festiwal. mógłby on stać się wizytówką naszego miasta i być alternatywą dla camerimage. przynajmniej nie bylibyśmy zakładnikami Żydowicza, który co rusz ma nowe pomysły i niewykluczone, że wróci do Łodzi... szkoda..
j
junior
Nie bądź hipokrytą. Bruski kończył sprawę spalarni i nie zmienił nic. I dobrze!
c
concerned
Prezydent powstrzymał wyprowadzenie olbrzymich pieniędzy publicznych w prywatne ręce, min pana Rykowskiego. Doradca w osobie pani Matowskiej to nie jest dobry pomysł, wieksza kontrola jej poczynań jest bardzo wskazana, panie Prezydencie.
A
AUDIO.
można tylko załamywać ręce. Ta nadmierna bojażń i ograniczanie wydatków przez wybranego nowego Prezydenta Bydgoszczy, może nas doprowadzić do Bydgoszczy Powiatowej. Z tego co słyszę i wyczytuję z prasy to Bydgoszcz nie ma na nic pieniędzy. Panie Prezydencie jeżeli zgodził sie Pan na wybór na urzad w dużym mieście to trzeba myśleć nowocześnie a nie zaściankowo.
p
podatnik
Spalarnia wg jej wresji czyli przydupasów KonDoma wydrązy nasze partfele podobnie jak inny cwaniaczek KonDomowy-POwski z MWiK czyli Stach Drzewiecki.Jeszcze trochę a nasze miasto będzie bankrutem. Juz teraz nie stać na POdlewanie trawników, nie mówiąc już o ukwieceniu na które KD wyrzucał ok 10 mln.Wszędzie jest POtrzebna rozwaga i umiar oby to było hasłem przewodnim R. Bruskiego.
J
Jarek
Co to za bzdura? Jak prezydent mógł nie wiedzieć, że MIEJSKA spółka chce sponsorować festiwal za duże pieniądze, który miasto zgodziło się wesprzeć w 70% ?! Chcecie powiedzieć, że ta pronatura sama z siebie wyszła z taką inicjatywą? Moim zdaniem albo Bruski ściemnia, albo został wprowadzony w błąd przez pseudo podwładnych. A kto odpowiada za kulturę? Czyżby "wspaniała" pani Matowska???
K
Kruk
Mamy powtórkę z Dombrowicza. Ambicje własne ważniejsze niż
działania podnoszące atrakcyjność Bydgoszczy.
Wróć na expressbydgoski.pl Express Bydgoski