Wypalanie traw jest bardzo groźne, ale ludzie nie wyciagają żadnych wniosków. Choć w gminie Nakło takie apele pojawią się co roku o tej porze, to proceder nie ustaje.<!** Image 2 align=none alt="Image 210277" sub="Fot. Zbigniew Kubisz">
- Dotychczas takich zdarzeń na terenie gminy Nakło było już kilkanaście. Jest to liczba porównywalna do tej z ubiegłego roku - mówi Krystian Płatek z Gminnego Centrum Zarządzania Kryzysowego w Nakle i Gminny Komendant Ochotniczych Straży Pożarnych. - Zamieszczaliśmy informacje na portalach internetowych, na stronie urzędu miejskiego, razem ze strażą miejską prowadzimy pogadanki w szkołach również na ten temat. Było też specjalne posiedzenie pod hasłem „Nie dla wypalania traw” - dodaje.
Wypalanie traw jest bardzo groźne, ponieważ szybko może wymknąć się spod kontroli i przenieść na pobliskie lasy i zabudowania. W ubiegłą niedzielę palił się balot słomy na polu pomiędzy Minikowem a Ślesinem, kilka dni wcześniej trawa paliła się w Paterku na ulicy Łąkowej. Takich przypadków jest coraz więcej, i jak mówią specjaliści, będą trwały jeszcze przez około miesiąc.<!** reklama>
W pożarze, który wymknie się spod kontroli mogą zginąć ludzie, ofiarami najczęściej padają jednak żyjące dziko zwierzęta, takie jak jeże, zające czy kuropatwy, a ziemia na wypaleniskach staje się jałowa. Natura potrzebuje też sporo czasu na odbudowanie drzewostanu po pożarze.
- Jest takie przekonanie, że jak te trawy się wypali, to wszystko będzie szybciej i lepiej rosło, ale to nieprawda. W pożarze giną przecież nie tylko rośliny, ale też zwierzęta i mikroorganizmy - mówi Jarosław Ciepłuch ze Stowarzyszenia Ekologicznego Ziemi Nakielskiej.
- Powstaje dym, którego podstawowym składnikiem są węglowodory dla przyrody śmiercionośne. Pióropusze dymów uniemożliwiają pszczołom oblatywanie łąk. Wpływa to na zmniejszenie liczby zapylonych kwiatów i w konsekwencji obniżenie plonów roślinnych. Do atmosfery przedostają się duże ilości dwutlenku węgla, siarki i węglowodorów aromatycznych o właściwościach rakotwórczych - czytamy na stronie Gminnego Centrum Zarządzania Kryzysowego.<!** reklama>
Za wypalanie traw grożą, oprócz kar nakładanych przez policję, straż miejską czy prokuraturę, także kary finansowe nakładane przez Agencję Restrukturyzacji i Modernizacji Rolnictwa. Za ten proceder rolnikowi grozi zmniejszenie wysokości wszystkich rodzajów dopłat bezpośrednich o 3 procent. Polskie prawo zabrania wypalania traw na łąkach, pastwiskach, nieużytkach, przydrożnych rowach i w innych miejscach. Grozi za to grzywna nawet do 5 tysięcy złotych, a w przypadku spowodowania pożaru stanowiącego zagrożenie dla życia, zdrowia czy mienia, osoba wypalająca trawę może zostać pozbawiona wolności od roku do 10 lat.