[break]
Dlaczego 14 października, w Dniu Edukacji Narodowej, zamiast cieszyć się swoim świętem, wyruszacie Państwo do Warszawy, aby protestować przed Kancelarią Prezesa Rady Ministrów?
Jedziemy, ponieważ nie mamy powodów do radości. Pani minister Kluzik-Rostkowska próbuje skłócić społeczeństwo z nauczycielami. Nie zależy jej na wychowywaniu młodego pokolenia. Ciągle tylko słyszymy, jak to nauczyciele nic nie robią. I nieustannie nam się przypomina o naszych prawach i obowiązkach, o których przecież doskonale wiemy. O ośmiotygodniowym urlopie w wakacje, o pracy w przerwie między świętami i tak dalej. Pani minister nie szanuje naszej pracy. Szkoda, bo mamy aktualnie piąte miejsce w Europie i dziesiąte na świecie, jeśli chodzi o wyniki nauczania.
Czego ma dotyczyć protest?
Chodzi przede wszystkim o poszanowanie naszej pracy, utrzymanie Karty nauczyciela i wzrost wynagrodzeń o dziesięć procent.
Ministerstwo Edukacji Narodowej twierdzi, że w ciągu ostatnich 10 lat budżet oświatowy zwiększył się o 15 miliardów złotych, a pensje nauczycielskie wzrosły o 50 procent.
Gdzie jest te 15 miliardów? Przecież trzeba było sfinansować wprowadzenie obowiązku szkolnego dla sześciolatków. Tam są te pieniądze, przesuwane z jednego miejsca na drugie. Nie ma żadnych dodatkowych środków. Pani minister wprowadza wszystkich w błąd. Dofinansowanie do oświaty jest coraz mniejsze. Wystarczy zobaczyć, jaki jest udział nakładów na oświatę w PKB (produkt krajowy brutto - przyp. red.). Maleje z roku na rok. Proszę porozmawiać z samorządowcami. Ci, którzy się nie boją, potwierdzą, że doszli do ściany, bo dofinansowanie szkolnictwa jest coraz mniejsze.
Polska szkoła faktycznie osiąga dobre wyniki na tle Europy, ale uczniowie mówią, że jest nudna i nie chcą do niej chodzić.
Dziecko nie będzie miało motywacji, żeby chodzić do szkoły, jeśli wokół panuje atmosfera nagonki na środowisko nauczycielskie. Za to częściowo są odpowiedzialni rodzice, którzy przekazują dziecku takie, a nie inne informacje o szkole i nauczycielach. Skąd pan w ogóle ma takie dane?
Tu nie potrzeba danych. Proszę posłuchać dzieci. Liczy się tylko minimum programowe. Nauczyciele ciągle gonią program.
Przepraszam, a kto każe gonić program? Nauczyciel czy pani minister? Ile mieliśmy już reform w oświacie? Ile było zmian w samej szkole średniej, na maturach? Nikt już tego nie umie policzyć. Reformy polskiego szkolnictwa są źle prowadzone. Najpierw zlikwidowano szkolnictwo zawodowe, a teraz próbuje się je odbudować. My od początku ostrzegaliśmy, że wygaszanie szkolnictwa zawodowego to błąd.
Jakie przywileje zapisane w Karcie nauczyciela Wasze środowisko straciło w ostatnich latach?
Było tego trochę, ale to nie problem. Chcemy, żeby zachowano to, co pozostało. Proszę mi jednak nie mówić o przywilejach. W ustawie jest mowa tylko o prawach i obowiązkach nauczyciela. Tych drugich jest znacznie więcej. Przepraszam, ale ciągłe mylenie praw z przywilejami jest już dla nas denerwujące. W żadnym kraju Europy nauczyciel nie pracuje tyle, co Polsce. Ale są też inne problemy. Proszę sprawdzić, ile zarabia pracownik obsługi i administracji szkolnej w naszym kraju. W takim Grudziądzu 70 procent zatrudnionych w administracji oświatowej dostaje najniższą pensję krajową.
Ministerstwo chce Wam ograniczyć prawo do urlopu dla poratowania zdrowia. Ma być jeden i to dopiero po 20 latach pracy.
Kto przyznaje nauczycielowi taki urlop? Przecież to musi być decyzja lekarza. Nauczyciel nie może z niego skorzystać, jeśli jego sytuacja zdrowotna tego nie wymaga. W Niemczech pedagog z 20-letnim stażem staje się doradcą i ekspertem, a w Polsce musi pracować w szkole aż do emerytury. Szkoda, że polską oświatą zajmują się teoretycy, a nie doświadczeni praktycy.
Ile osób z naszego regionu weźmie udział w proteście?
Jeszcze nie wiemy. Zamierzamy to ustalić 30 września na posiedzeniu okręgu i w zarządzie głównym. Na pewno będzie to wyjazd zorganizowany. Zapraszamy wszystkie, podkreślam, wszystkie związki zawodowe, działające w oświacie. Zresztą nie muszę nikogo namawiać, bo wszyscy mamy podobne zdanie o pracy ministerstwa.
Nauczyciele zamiast świętować będą protestować

Nie będzie Dnia Nauczyciela. Zawiązkowcy organizują protest w Warszawie
Rozmowa z Różą Lewandowską, wiceprezes Zarządu Okręgu Kujawsko-Pomorskiego Związku Nauczycielstwa Polskiego o nauczycielskim proteście zaplanowanym w Dniu Edukacji Narodowej
Podaj powód zgłoszenia
c
oj tam oj tam
C
No chyba aż tak źle nie mają..bardzo roszczeniowa grupa społeczna się z nich zrobiła. Charakteru pracy nie zazdroszcze ale korzyści mają więcej niż przeciętny pracownik. Chociażby dni wolne /w zeszłym roku szkolnym zadałem sobie trud i policzyłem na podstawie jednej ze szkół w Bydgoszczy: 23XII 2014- 06 I 2015 7 dni roboczych, ferie zimowe 10 dni roboczych 2,05 i dzień roboczy, 20,06 1 dzień roboczy + 44 dni wakacji letnich..razem 63 dni robocze (bez sobót i niedziel i świąt. Super wypoczynek szkoła zamknięta, nikt nie wydzwania. Dla porównania najwyższy wymiar urlopu dla przecietnego pracownika to 26 dni..i w tym czasie ktoś cie musi zastąpić, coś się w firmie dzieje. Powtarzam nie zazdroszcze pracy z dziećmi ale wypoczynek w wolnych dniach pewnie rekompensuje zmęczenie..no chyba że nie bo nauczyciele we krwi mają "narzekanie" na swój zawód. Zarobki to rzeczywiście, jeśli uważają, że za mają zarabiają to niech protestują- i jeszcze właśnie przywilej protestu..niektórzy nawet o tym nie myślą bo jak się nie podoba to 10 znajdą na Twoje miejsce.
G
Praca na pewno bardzo absorbująca, ale te protesty to już przesada. Zmienić po prostu prace, a absolwenci Uczelni z przygotowaniem pedagogicznym czekają.