Prawie 25 procent województwa stanowić mogą chronione obszary Natury 2000. Nasza ekologiczna potęga oznacza równie potężne problemy.
<!** Image 2 align=right alt="Image 121992" sub="Rezerwat Ostrów Pszczółczyński to fragment lasu liściastego nad brzegiem Noteci o charakterze naturalnym z udziałem lipy szerokolistnej. / Fot. Archiwum">- Na razie nie wiadomo nic - tak można byłoby podsumować prace nad nowymi obszarami należącymi do Natury 2000. Dopóki nie zatwierdzi ich ostatecznie Komisja Europejska, ich zasięg, miejsca i charakter ciągle się zmieniają. To wynik „przepychanek” między ekologami, samorządami i potencjalnymi inwestorami. Od ich wyniku zależy, jaki obszar i jakiej wielkości „załapie” się do obszarów Natury 2000.
- Mamy problem, bo trudno planować inwestycje, sporządzać raporty i analizy, gdy zaraz okazać się może, że w miejscu drogi będzie jednak obszar chroniony - tłumaczy Tomasz Okoński, rzecznik bydgoskiego oddziału GDDKiA. - Gdy tak się stanie, wydłuża się znacznie termin realizacji inwestycji, bo od nowa trzeba sporządzać raport oddziaływania na środowisko, wytyczać obejścia, zakręty, szukać innych technologii lub ułatwień dla przyrody. Tak było w wypadku S5, mieliśmy już właściwie gotowe dokumenty, gdy pojawił nam się na drodze obszar Natury 2000, musieliśmy wszystko przeprojektować. Opóźniło nam to prace prawie o rok.
<!** reklama>- Zgodnie z aktualnymi danymi, wyznaczone obszary Natury 2000 na terenie Kujawsko-Pomorskiego zajmują około 15 proc. powierzchni województwa. Obszary potencjalne, które zostały zweryfikowane przez Wojewódzki Zespół Specjalistyczny w Bydgoszczy, a następnie przez Instytut Ochrony Przyrody w Krakowie, będą łącznie z obszarami już wyznaczonymi stanowić około 20-25 proc. powierzchni województwa - przekazał „Expressowi” Michał Dąbrowski, naczelnik z Regionalnej Dyrekcji Ochrony Środowiska w Bydgoszczy.
- Gdyby okazało się, że obszary Natury 2000 wchodzą na nasze inwestycje, trzeba będzie poszukać środków zaradczych. Uważam, że natura nie przeszkadza inwestycjom. Technicznie da się zrobić prawie wszystko, ostatecznie można nawet przenieść stanowiska roślin w inne miejsce i w ten sposób je ocalić. Owszem, będzie to już dla nich sztuczne środowisko, ale cały Myślęcinek też jest sztuczny, a kto o tym teraz pamięta? - mówi Włodzimierz Ciepły, dyrektor RDOŚ.
O tym, że porozumienie jest możliwe, świadczy przypadek autostrady A1. - Dogadaliśmy się z ekologami, zbudujemy bowiem w zaproponowanych przez nich miejscach i w określonych przez nich parametrach, przejścia dla zwierzyny. Prawda jest bowiem taka, że musimy się porozumieć - działamy w ramach prawa europejskiego i musimy go przestrzegać. A poza tym, to UE daje fundusze i gdyby stwierdziła, że jej przepisy zostały pogwałcone, to po prostu ich nie zobaczymy - wyjaśnia Tomasz Okoński.
Opinia: Inwestycji z głową nic nie blokuje .
Z Bożenną Wójcik z Instytutu na rzecz Ekorozwoju o obszarach Natura 2000 rozmawia Sławomir Bobbe.
Jak to możliwe, że nawet 25 proc. terenów naszego województwa znajdzie się pod ochroną?
Średnia krajowa to około 20 procent, a przecież w Kujawsko-Pomorskiem znajduje się wiele cennych terenów.
Statystyka podpowiada, że prędzej czy później dojdzie do konfliktu na linii przyroda - inwestycje. Czy można ich w ogóle uniknąć?
Uniknie się ich wtedy, gdy tereny obszarów zgłoszonych do programu Natura 2000 zostaną oficjalnie zakwalifikowane. Tylko gdy dany teren zostaje wpisany na oficjalną listę, można myśleć - w wyjątkowych wypadkach - od odstąpienia od rygorów jego ochrony na przykład z uwagi na interes społeczny. Wbrew pozorom obszary, które nie są jeszcze oficjalnie na liście, są lepiej chronione od tych, które na niej się znajdą. Na nich po prostu nic nie można robić.
Urzędnicy GDOŚ nie widzą większych problemów i zapowiadają, że Natura 2000 nie zablokuje budowy dróg i autostrad...
Mamy sceptyczne spojrzenie na deklaracje urzędników, którzy twierdzą, że można przyspieszyć procedury i w ten sposób uniknie się konfliktów inwestycyjnych w obszarach Natury 2000. Uważamy za niepokojące ich wypowiedzi, że tak łatwo odpuszczą ich ochronę.
Czy zatem grozi nam kolejna awantura, jak ta, którą obserwowaliśmy w czasie walki o Rospudę?
Do niej wcale nie musiało dojść. My alarmowaliśmy już w 2001 roku, że planowana trasa będzie bardzo problematyczna. Inwestycje drogowe wcale nie muszą być jednak opóźniane. Stanie się tak, gdy ich wytyczanie będzie uwzględniało istnienie obszarów Natura 2000. Tymczasem u nas bywa jeszcze, że na siłę realizuje się plany opracowywane w czasach PRL. Niektórzy chcą inwestować na zasadzie - są pieniądze, trzeba to wykorzystać i się spieszyć, a przyrodą się nie przejmować. A tak się nie da. Nic się nie ukryje, nie tylko nasi ekolodzy i przyrodnicy pilnują, by najcenniejsze obszary wpisać do programu Natura 2000. Musimy pamiętać o tym, że walory naszej przyrody są doskonale znane ekologom na całym świecie. Z ich wiedzy korzysta między innymi Komisja Europejska, która w ten sposób łatwo może zweryfikować nasze listy.
Warto wiedzieć
Instytut na rzecz Ekorozwoju jest pozarządową organizacją typu think-tank powstałą w 1990 r. z inicjatywy kilku członków Polskiego Klubu Ekologicznego. InE zajmuje się promowaniem i wdrażaniem zasad oraz rozwiązań służących zrównoważonemu rozwojowi Polski, dążąc do jej proekologicznej restrukturyzacji.