Ekipa, wśród której byli goście międzynarodowi, oddawała się nie tylko naukowym dysputom, ale także czerpała z uroków grodu Biskupińskiego. Zwiedziła Gąsawę i bawiła się przy ognisku.
<!** Image 2 align=right alt="Image 88296" sub="W wolnych chwilach archeolodzy nie tylko oglądali wystawy i dyskutowali na tematy naukowe, ale także świetnie się bawili, pływając „Diabłem weneckim” po jeziorze biskupińskim. Panie z pokładu statku rzucały do wody wianki /Fot. Maria Warda">Archeolodzy przedstawili swoje referaty na temat roli głównych centrów kulturowych w kształtowaniu oblicza kulturowego Europy Środkowej we wczesnych okresach epoki żelaza. Centra te odegrały także rolę na obecnych ziemiach polskich. Archeolog Zenon Woźniak z Instytutu Archeologii i Etnologii PAN w Krakowie przedstawił referat z którego wynikało, mieszkańcy naszych ziem u schyłku okresu halsztadzkiego i w starszym okresie przedrzymskim, utrzymywali kontakty zewnętrzne, oraz importowali i eksportowali produkty przez nich wytwarzane.
- Rozwój kulturowy i gospodarczy następował we wszystkich regionach obecnej Polski – mówiła archeolog Ewa Bug z Poznania.
<!** Image 3 align=right alt="Image 88296" >- Nie wszyscy w równym stopniu czerpali z wzorców, z którymi mieli kontakt. Ludzie brali to, co im było potrzebne do życia. To wzajemne przenikanie nie było oparte na zasadzie dominacji. Ideologie i inne wartości przenikały się na zasadzie aktualnych potrzeb, jak choćby potrzeby żelaza. Historia badań pokazuje, że ludzie adoptują się do skrajnie ciężkich warunków życia, a ważną rolę w rozwoju pełni wymiana handlowa.
Wzajemnego przenikania dzisiejszych kultur międzynarodowa ekipa doświadczała w biesiadnej chacie biskupińskiej, gdzie stoły uginały się od jadła. Niektórzy częstowali winem, które przywieźli ze swoich krajów.
<!** Image 4 align=right alt="Image 88296" >Syci wsiedli do stateczka „Diabeł wenecki”, z którego panie puszczały wianki. Mężczyźni mieli je wyłowić. Goście zostali zaproszeni do zwiedzenia barokowego kościoła pw. św. Mikołaja w Gąsawie. Byli zauroczeni odnowioną świątynią.
- Gąsawa najbardziej spodobała się Austriakom- mówi Mariusz Kazik, archeolog odpowiedzialny za przyjęcie gości.