Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Napad na małą cichą pocztę

Krzysztof Błażejewski
Krzysztof Błażejewski
Na miejsca, gdzie znajdowały się pod koniec dnia roboczego duże pieniądze, czyli na placówki pocztowe, kasy spółdzielni, punkty usługowe, zawsze łakomym wzrokiem spoglądali złodzieje.

Na miejsca, gdzie znajdowały się pod koniec dnia roboczego duże pieniądze, czyli na placówki pocztowe, kasy spółdzielni, punkty usługowe, zawsze łakomym wzrokiem spoglądali złodzieje.

<!** Image 3 align=none alt="Image 199923" sub="W tym budynku przy ul. Gdańskiej 158 mieściła się przed laty placówka przedsiębiorstwa „Poczta-Telegraf-Telefon” oznaczona numerem 12, gdzie doszło do opisywanego napadu
Fot. Dariusz Bloch">

Jedną z bardziej odległych od centrum ówczesnej Bydgoszczy placówek Urzędu Pocztowo-Telekomunikacyjnego była „dwunastka”, zlokalizowana przy ówczesnych Alejach 1 Maja 158, obsługująca mieszkańców najbardziej peryferyjnej części tej ulicy, jak i powstającego dopiero w sąsiedztwie osiedla Leśnego.<!** reklama>

A gotówki było brak...

24-letni Jerzy B. mieszkał w niewielkim domu, stojącym przy pobliskiej ulicy Leśnej. Po skończeniu szkoły zawodowej kilkakrotnie podejmował pracę w różnych dużych bydgoskich zakładach, ale wszędzie po jakimś czasie był zwalniany z uwagi na pijaństwo albo częste dni nieobecności w pracy.

Jerzy B. lubił sobie wypić i się zabawić, a na to trzeba było mieć pieniądze. Pożyczał początkowo na prawo i lewo od znajomych, a kiedy to źródło wyschło, usiłował znaleźć naiwnych przez... ogłoszenia prasowe.

Kiedy i to się nie udało, pomysłem na zdobycie środków miał być udany skok. Na obiekt napadu Jerzy B. wybrał właśnie placówkę pocztową numer 12, licząc, że znajdzie w niej sporo gotówki, a jednocześnie uda mu się uniknąć świadków swojej działalności. W urzędzie, czynnym od 10 do 13 i od 15 do 18, pracowała bowiem tylko jedna osoba, kobieta.

5 września 1964 roku Jerzy B. od rana kręcił się wokół budynku poczty. W kieszeni miał zwykły młotek, który zamierzał użyć do unieszkodliwienia personelu. Po godz. 12 zrobiło się pusto. Jerzy B. uznał, że czas przystąpić do działania. Wszedł do środka i zamówił rozmowę telefoniczną. Szczęście mu jednak nie sprzyjało. Od urzędniczki oddzielała go bowiem szklana szyba. Po skończeniu rozmowy poszedł do domu, by zrealizować kolejny plan.

- Ile waży ta paczka?

Po raz drugi Jerzy B. wszedł na pocztę o 12.50. Miał ze sobą karton, do którego włożył to, co mu się nawinęło w domu pod rękę. Przestępca podszedł do Kazimiery J. i poprosił ją o zważenie paczki. Kiedy kobieta otworzyła szybę, wzięła paczkę i pochyliła się nad wagą, Jerzy B. sięgnął po młotek i uderzył nim z całej siły kobietę w głowę. Ku zaskoczeniu przestępcy, urzędniczka nie straciła przytomności, tylko, głośno wzywając pomocy, uciekła na zaplecze, skąd tylnymi drzwiami wydostała się na ulicę, gdzie wszczęła alarm.

Jerzy B. wyciągnął wówczas z szuflady całą znajdującą się tam gotówkę w kwocie 14 tys. zł i zaczął uciekać w kierunku osiedla Leśnego. Skręcił w ul. Dwernickiego, gdzie na wysokości ul. Podchorążych został zatrzymany przez zaalarmowanych krzykami Kazimiery J. przechodniów.

Proces Jerzego B. wywołał ogromne zainteresowanie mieszkańców Bydgoszczy. 21 października 1964 roku został on skazany w trybie doraźnym na karę 15 lat pozbawienia wolności.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!