Zawsze chciał Pan kręcić i montować filmy?
G.N. Zanim powstała nasza firma, robiłem sporo innych rzeczy, pracowałem na przykład jako etatowy grafik komputerowy. Od małego byłem też mocno związany z fotografią – zajmował się nią najpierw mój tata, później brat. W domu wszędzie leżały aparaty, obiektywy, klisze, czasem nawet w lodówce, zamiast jedzenia (śmiech).
W łazience tata zorganizował sobie ciemnię. Dużo jeździliśmy na różne wyprawy fotograficzne, często patrzyliśmy na świat przez obiektyw i myślę, że to mnie mocno ukształtowało. Było takim wstępem do tego, co robię dzisiaj.
Pasją do filmowania i montowania filmów zarazili mnie przyjaciele – razem postanowiliśmy założyć firmę.
Początki działalności były ciężkie
G.N. Jak chyba w każdym biznesie. Ale mieliśmy na siebie plan – chcieliśmy robić filmy reklamowe i produktowe. Naszym znakiem rozpoznawczym i specjalizacją szybko stały się filmy z jedzeniem, pokazujące różne produkty, proces gotowania, także od zaplecza. A że od zawsze dobrze czułem się w kuchni i lubiłem ugotować coś fajnego dla znajomych, mogłem naturalnie połączyć te dwie ważne dla mnie dziedziny – sztukę kulinarną i sztukę filmową.
I tu pojawił się problem – marzyliśmy, żeby się dalej rozwijać, kupić lepszy sprzęt, wejść na wyższy poziom, ale to przekraczało nasze możliwości finansowe. Nie mieliśmy odpowiednio dużego budżetu. To moment krytyczny dla wielu firm – można stanąć w miejscu albo szukać rozwiązania.

Jak trafiliście na odpowiednią pożyczkę dla firm?
G.N. Zaczęliśmy sprawdzać różne opcje, kredyty, finansowanie dla firm. Znajomi polecili nam unijną Pożyczkę na Zmianę Modelu Biznesowego w ramach projektu „Przedsiębiorcze Kujawy i Pomorze”. To był strzał w dziesiątkę.
Zgłosiliśmy się, wypełniliśmy wszystkie formalności, a Fundusz pozytywnie zaopiniował nasz wniosek. Wszystko odbyło się bardzo szybko i sprawnie! Nie sądziłem, że przyznanie pożyczki może przebiegać w takim tempie, bezproblemowo, w dobrej atmosferze.
W krótkim terminie i przy korzystnym oprocentowaniu zdobyliśmy środki na inwestycje w firmę, zbudowanie naszej konkurencyjności, po prostu – na zrealizowanie marzeń.
Na co przeznaczyliście pieniądze z pożyczki dla firm?
G.N. Kupiliśmy nowy sprzęt – i to jaki! Do naszego studia trafił Bolt Junior, czyli robot, a właściwie takie duże, mechaniczne ramię, dzięki któremu możemy kręcić niesamowite filmy.
Na tym ramieniu montujemy drugie ważne narzędzie naszej pracy – High-Speed kamerę Phantom VEO 4K. To bardzo zaawansowany sprzęt, nowość technologiczna na światową skalę, w Europie dysponuje nim zaledwie kilka firm – w tym właśnie my.
Dzięki Funduszowi realizujemy zdjęcia na światowym poziomie. Gdyby nie środki unijne, nie bylibyśmy dzisiaj w miejscu, w którym jesteśmy, nie moglibyśmy się tak dynamicznie rozwijać. Tymczasem pracujemy więcej, lepiej i szybciej. To naprawdę niesamowite.