Psiak w sklepowym wózku na zakupach w Bydgoszczy. "A są miski do wspólnego jedzenia?"

Jak na razie tylko jedna sieć handlowa udostępnia klientom wózki sklepowe dla psów. Pomysł bardzo spodobał się właścicielom czworonogów, ale niekoniecznie tym, którzy nie mają psiaków.

Do hipermarketów Auchan, gdzie są specjalne wózki do transportu czworonogów, dostosowane do wagi psów (maksymalnie do 10 kg lub do 25 kg), w październiku dołączyła Bydgoszcz. Dodajmy, że zakupy z pupilem zrobimy teraz w 12 sklepach w Polsce - na Kujawach i Pomorzu w bydgoskim Fordonie.

- Psy są bliskie firmie i pracownikom - mówi Hanna Bernatowicz, dyrektor komunikacji Auchan Polska. - Pomysłodawczynią projektu jest Agata Sypniewska, kontroler zarządzania w poznańskim hipermarkecie. Cieszymy się, że akcja spotkała się z takim zainteresowaniem i dobrym przyjęciem, dlatego rozszerzamy ją o kolejne lokalizacje, m.in. bydgoską. Chcemy ułatwiać życie naszym czworonożnym przyjaciołom i ich opiekunom, bo wierzymy, że szczęśliwe psy to szczęśliwi ludzie.

Jak tłumaczą przedstawiciele sieci, wózki dla psów są alternatywą pozwalającą na niezostawianie psa w samochodzie (co zwłaszcza latem jest niedopuszczalne) lub przed sklepem. Klient ma wolne ręce i może swobodnie robić zakupy, nie musi stresować się pilnowaniem podopiecznego.

Znany sklep stawia jednak pewien wymóg – pies musi chcieć wejść do wózka. Nie można go tam wpychać. Po każdym psiaku wymieniane są specjalne podkłady na dywaniku znajdującym się wewnątrz wózka.

Akcję entuzjastycznie przyjęli ci, którzy psy posiadają, co wynika z komentarzy na facebookowym profilu hipermarketu. Większość opinii jest pozytywnych.

Ich autorzy pytają o kolejne „psiowe” lokalizacje w kraju, ja np. pani Ewa z Bydgoszczy: „Świetny pomysł! Kiedy będzie taka możliwość w Auchan „Rondo” w Bydgoszczy?

Pani Majka napisała: „Mam psa i czekam na wózki w toruńskim Auchan. Będą?”.

Sieć odpowiada: „Niestety, na ten moment nie wiemy. Zachęcamy na bieżąco śledzić nasz profil na Facebooku”.

Jednak, jak to zwykle bywa, pomysł ma i zwolenników, i przeciwników.

• Pani Ewa: „Myślę że dla rozsądnych właścicieli to super opcja. Nie dlatego, żeby teraz ciągać psa na każde zakupy. Jednak, kiedy np. jesteśmy na długim spacerze i skończy nam się woda, albo zgłodniejemy, fajnie jest moc wejść coś kupić”.
• Pani Adriana: „Bydgoszcz - będziemy z futrzakiem i spróbujemy zrobić razem zakupy, dzięki za taką możliwość”.
• Pani Anna: „Super pomysł, moja mała nie lubi zostawać sama nawet na tak krótki czas, jak zakupy”.
• Pani Genowefa: „Wreszcie ktoś zlitował się nad psami marznącymi przed sklepem, przebierającymi łapkami z zimna lub siedzącymi w pełnym słońcu w południe. Sama w takich przypadkach ratowałam je, zabierając do przedsionka tegoż właśnie hipermarketu. Razem czekaliśmy na właściciela. Nie chcielibyście usłyszeć, jakie „kazanie”, poleciało w kierunku „opiekuna”.

Jednak nie wszystkim ten pomysł się spodobał, z negatywnych komentarzy wynika, że akurat ci klienci raczej psów nie posiadają.

• Pan Marek: „Jak wprowadzą takie coś w Auchan w moim mieście, to zrezygnuję z zakupów. Osobne pomieszczenie dla psa w sklepie to rozumiem, ale chodzenie z psem w wózku? Przesada!
• Pani Marta: „Ciekawe czy psu spodoba się taki „spacer” jeżdżąc w wózku w hali pełnej ludzi. Naprawdę genialny pomysł!”
• Pan Bartek: „Ludzie robią z posiadania psa macierzyństwo, świat zwariował”.
• Pani Jolanta: „Fajna sprawa, tylko żeby nie doszło do tego,że pieski będą biegać po sklepie a właściciel nic z tym nie zrobi bo przecież wolno pupilkowi przebywać w sklepie”.
• Pani Agnieszka: „Głupota. Kocham pieski i dlatego uważam, że zabieranie pieska w zatłoczone miejsca, pełne bodźców, nie jest dla niego komfortowe. Ani dla ludzi również. Sklep nie jest miejscem na spacery dla piesków”.
• Pan Ludwik: „Super, bo jestem uczulony na sierść. Nie mogę doczekać się dotykania zakupów oplutych psią śliną”.
• Pan Mirosław: „Zaproście też kota, kaczkę, no i koniecznie słonia. Czy w ofercie są już też miski do wspólnego jedzenia z psem?”
• Pan Bartek: „Ludzie robią z posiadania psa macierzyństwo, świat zwariował”.
• Pani Anna: "Nie, nie i jeszcze raz nie! To ostatnie miejsce, do którego zabrałabym psa. Jak można proponować tak opresyjne i stresujące dla zwierząt pomysły? Konsultowaliście to z psim behawiorystą, ludźmi pracującymi z psami? Ręce opadają!"

A pani Dorota to nawet straszy klientów: "To ja wezmę na zakupy do Auchan swojego Amstaffa, mieści się mój słodziak w wyznaczonej wadze. Jego widok na pewno wszystkich ucieszy”.