https://expressbydgoski.pl
reklama
MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Na zamku kwitnie życie... erotyczne

Andrzej Pudrzyński
Co zrobić, kiedy para kochanków nie dysponuje wolnym lokum, a nie stać ich na wydanie kilkudziesięciu złotych, żeby wynająć pokój w hotelu? Wybór jest prosty: idą na zamek.

Co zrobić, kiedy para kochanków nie dysponuje wolnym lokum, a nie stać ich na wydanie kilkudziesięciu złotych, żeby wynająć pokój w hotelu? Wybór jest prosty: idą na zamek.

<!** Image 2 align=right alt="Image 27400" >- Panie, czasami to jest tu prawdziwa Sodoma i Gomora. Ile ja się nieraz wstydu najadłem przez te zakochane pary - skarży się Włodzimierz Michna, wieloletni opiekun zamku w Świeciu.

Latem na zamek przychodzi sporo zwiedzających, którzy przyjeżdżają także z zagranicy. Wizytę na zamku na pewno na długo zapamięta grupa turystów z Niemiec.

- Miałem ich oprowadzić, a tu jakby nic mężczyzna i kobieta w najlepsze uprawiają seks na dziedzińcu zamku. Oboje byli nadzy. Zdębiałem. Nie wiedziałem, co mam zrobić. Zbliżałem się właśnie z niemieckimi turystami, a tu takie rzeczy. Przegnałem więc kochanków. Zupełnie się tym nie przejęli. Najspokojniej w świecie poszli sobie na wieżyczkę w rogu dziedzińca i tam dokończyli dzieła, nie zważając na turystów kręcących się w pobliżu. Myślałem, że się spalę ze wstydu. Nie wiem, co sobie o nas pomyśleli ci Niemcy - oburza się Włodzimierz Michna.

<!** reklama left>Innym razem chłopak i dziewczyna, oboje mniej więcej 16-letni, wykupili bilety, żeby rzekomo obejrzeć zamek. Potem zadekowali się na wieży i baraszkowali w najlepsze.

- Siedzieli tam chyba z dwie godziny. Zacząłem w końcu ich szukać, bo zjawili się inni turyści. Bałem się, że jeszcze zobaczą coś nieprzyzwoitego. W końcu wyszli. Oboje w pośpiechu zakładali ubrania. Żeby to ich rodzice widzieli... Ale skąd mogłem wiedzieć, że przyszli tylko po to, żeby sobie poszaleć? Nie mogę przecież biegać za każdym, kto kupi bilet i chce zwiedzić wnętrze zamku. Bez względu na to, czy to nieletni czy dorośli - tłumaczy Włodzimierz Michna.

Jak mówi opiekun świeckiego zamku, nie ma dnia i nocy, żeby nie zabawiało się tu kilka par. Ulubione miejsca to dziedziniec i pomieszczenia wewnątrz obiektu.

- Co ja mogę jednak zrobić? Mam 69 lat. Jestem człowiekiem starej daty i czasami aż wstyd mi podejść do nagusieńkiej pary i wypędzić ją stąd. Kiedyś tego nie było, ale w ciągu ostatnich lat ludzie zrobili się tak rozpuszczeni, że nawet możliwość nakrycia ich nie przeraża. Nie wiem, może lubią to robić, kiedy jest jakieś ryzyko, że ktoś to zobaczy? - zastanawia się Włodzimierz Michna.

»czytaj więcej

Wróć na expressbydgoski.pl Express Bydgoski