https://expressbydgoski.pl
reklama
MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Zamek też ma swojego ducha

Marek Wojciekiewicz
Rozmowa z Włodzimierzem Michną, wieloletnim opiekunem świeckiej warowni, znawcą historii i przewodnikiem po średniowiecznym zamku.

Rozmowa z Włodzimierzem Michną, wieloletnim opiekunem świeckiej warowni, znawcą historii i przewodnikiem po średniowiecznym zamku.

<!** Image 2 align=none alt="Image 153438" sub="Włodzimierz Michnia potwierdza obecność ducha na zamku w Świeciu / Fot. Marek Wojciekiewicz">Pana przygoda z tą zabytkową budowlą ciągnie się już od lat osiemdziesiątych. Jak ta historia się zaczęła?

Początek był dość banalny, w 1987 roku otrzymałem w dzierżawę camping, który działa obok tego zamku. W tym czasie dzierżawca stawał się automatycznie administratorem tej średniowiecznej budowli. Zamek w tym czasie był ulubionym miejscem świeckich meneli i drobnych złodziejaszków. Walka z nimi była bardzo trudna, bo budowla była otwarta, bez żadnych zabezpieczeń. Zgłosiłem ten problem burmistrzowi, który zadecydował, by wprawić kraty i zabezpieczyć wszystkie wejścia. Później zamkiem zarządzali różni prywatni dzierżawcy, którzy jednak przeliczyli się ze swoimi możliwościami finansowymi i ich plany dotyczące zagospodarowania tego obiektu kończyły się na niczym. Ja w tych krótkich okresach, mimo że nie byłem formalnie opiekunem, cały czas miałem oko na to co się tam dzieje.

<!** reklama>Od wielu lat jest Pan znowu opiekunem tego zabytku, dba o jego stan techniczny, jak trzeba, to sprzedaje bilety i oprowadza turystów. Czy pytania o duchy padają często?

Tak, to jest prawie taki stały punkt programu. Opowiadam, co wiem na ten temat i co osobiście przeżyłem. Duch był szczególnie aktywny w latach osiemdziesiątych. Wtedy w Świeciu modne były nocne wyprawy na zamek, by na własne oczy i uszy przekonać się, co tam się dzieje. Kiedyś wracałem nocą z wędkowania na rzece obok. Usłyszałem jakieś hałasy, pomyślałem, że to jakaś spóźniona o wiele godzin wycieczka. Jednak kiedy dotarłem na dziedziniec, okazało się , że nikogo tam nie ma. Tego typu zdarzenia powtarza?y si? do?? cz?sto. Jako, ?e nie jestem strachliwy, postanowi?em przeprowadzi? eksperyment. Ha?asy zdarza?y si? najczły się dość często. Jako, że nie jestem strachliwy, postanowiłem przeprowadzić eksperyment. Hałasy zdarzały się najczęściej około północy, dlatego pojawiłem się tam kiedyś o tej porze z magnetofonem. Wszystko układało się pomyślnie, z zamku dobiegał niemiłosierny rumor, byłem pewny, że mój kaseciak to wszystko zapisał. Kiedy w domu odtworzyłem nagranie, okazało się, że nagrało się tylko tykanie jakiegoś zegara, którego na zamku oczywiście nie ma.

Prawdziwe legendy krążą też o tym, że średniowieczna budowla w Świeciu to ulubione miejsce zakochanych, którzy właśnie tam postanawiają dawać sobie dowody miłości. Ile w tym jest prawdy?

Muszę przyznać, że jest to pewien problem. Pary kochanków w każdym wieku pojawiają się dość często, bez względu na porę roku. Interweniuję tylko wtedy, gdy ich amory mogą stać się powodem zgorszenia dla innych chętnych do zwiedzania zamku. Za to z całą bezwzględnością przeganiam stąd osobników, ogarniętych bezmyślną manią niszczenia.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Biznes

Polecane oferty
* Najniższa cena z ostatnich 30 dniMateriały promocyjne partnera
Wróć na expressbydgoski.pl Express Bydgoski