Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Na zachętę budowali dom na targach

Małgorzata Pieczyńska
Małgorzata Pieczyńska
Uczniowie „budowlanki” pod okiem dekarzy budowali miniaturowy Dom Energooszczędny podczas targów GRYF-BUD. Tym projektem chcieli zachęcić potencjalnych kandydatów do nauki w ich szkole
Uczniowie „budowlanki” pod okiem dekarzy budowali miniaturowy Dom Energooszczędny podczas targów GRYF-BUD. Tym projektem chcieli zachęcić potencjalnych kandydatów do nauki w ich szkole Tomasz Czachorowski
Pracodawcy potrzebują fachowców, ale chętnych do nauki zawodu jak na lekarstwo. Zasadnicze szkoły zawodowe szukają więc oryginalnych pomysłów na promocję. Uczniowie bydgoskiej „budowlanki” w weekend budowali dom energooszczędny.

[break]
- Niestety, zainteresowanie nauką w zawodówce jest małe - mówi wprost Magdalena Popielewska, dyrektor Zespołu Szkół Budowlanych w Bydgoszczy. - W tym roku szkolnym chcieliśmy utworzyć klasę o profilu dekarskim, ale się nie udało. Zabrakło chętnych. Chcemy ponowić próbę, by taka klasa powstała od września, stąd pomysł na oryginalną promocję.

PRZECZYTAJ:Zawodówki drugiej kategorii

W weekend podczas XXXIII Targów Budownictwa i Instalacji GRYF-BUD, które odbyły się Bydgoskim Centrum Targowo-Wystawienniczym w Myślęcinku, uczniowie „budowlanki” pod okiem przedstawicieli Polskiego Stowarzyszenia Dekarzy budowali dom energooszczędny.

Promocja na targach

- Materiały pozyskaliśmy od firm, z którymi współpracujemy i które potrzebują pracowników - mówi Magdalena Popielewska. - Uczniowie wybudowali miniaturowy dom, wykonali więźbę dachową, docieplili ją i ułożyli pokrycie dachowe. Projektem targowym chcieliśmy zachęcić kandydatów do nauki w klasie o profilu dekarskim. Dekarze zapewnią nam nauczycieli zawodu, praktyki u pracodawców oraz stypendia. W przyszłości gwarantują absolwentom pracę i dobre zarobki - dodaje. Szkoła podpisała też umowę z Polskim Stowarzyszeniem Posadzkarzy. - Od września powstanie klasa partnerska sponsorowana. I jest to program pilotażowy. Uczniowie będą mieli zapewnione, m.in., stypendia i szkolenia przez specjalistów z branży. Od kilku lat w zawodówce kształcimy monterów zabudowy i robót wykończeniowych w budownictwie. To dobry zawód. Można uzyskać w nim aż 3 kwalifikacje: montera systemu suchej zabudowy, malarza tapeciarza i posadzkarza. Ostatnio uczestniczyliśmy w konkursie, organizowanym przez Wojewódzki Urząd Pracy, dla szkół zawodowych najefektywniej działających na rzecz rynku pracy i wygraliśmy.

Na szklanym ekranie

Poza mury szkoły wychodzą też uczniowie bydgoskiego gastronomika. - Choć zawód kucharza cieszy się coraz większym zainteresowaniem, to wciąż szukamy atrakcyjnych form promocji - mówi Beata Lewińska, nauczyciel zawodu w Zespole Szkół Gastronomicznych. - W ramach współpracy z pracodawcami nasi uczniowie biorą udział w zajęciach studyjnych w zakładach pracy. By trafić do szerszego grona odbiorców, uczestniczymy też w nagraniach do programu „Przez rozsądek do kuchni”, który emitowany jest w TVP 3 Bydgoszcz. Każdy odcinek kończy się epilogiem z gotowaniem z udziałem naszych uczniów. Ponadto podczas warsztatów szkolnych w ramach 3 działów: kuchnia, garmażerka, cukiernia przygotowujemy obiady abonamentowe, ale też potrawy, np. na bankiety.

Jak twierdzą dyrektorzy szkół, przekonanie uczniów do nauki w zawodówkach jest trudne, bo wciąż pokutuje przekonanie, że to szkoła drugiej kategorii. Tymczasem minister edukacji zapowiada zmiany w systemie kształcenia zawodowego w Polsce, bo nie może być tak, że pracodawcy zgłaszają zapotrzebowanie na fachowców, a ich nie ma. Resort edukacji planuje stworzyć model dualny, w którym zajęcia teoretyczne będą w szkołach, a praktyczne w zakładach pracy. Chodzi o „związywanie” uczniów z pracodawcami, szczególnie tymi funkcjonującymi w specjalnych strefach ekonomicznych. Niewykluczone też, że zniknie sama nazwa „zawodówka”, którą zastąpi nazwa „szkoła techniczna”.

Niemieckie wzorce

- Na pewno potrzeba zmian w systemie kształcenia, by odpowiadać na zapotrzebowanie pracodawców - mówi Roman Wojciechowski, dyrektor Zespołu Szkół Elektronicznych w Bydgoszczy. - System dualny to dobre rozwiązanie. Od lat dobrze sprawdza się w Niemczech. W latach 60. i 70., kiedy funkcjonowały w Polsce szkoły przyzakładowe, uczyło się w nich około 60 proc. młodzieży w kraju. Po szkole zawodowej można było kształcić się dalej w technikach, a potem na studiach. Niestety, teraz ta droga kształcenia jest bardziej skomplikowana i to zniechęca uczniów. Od dwóch lat nie mamy naboru do klasy I w zawodzie monter elektronik.

System dualny częściowo już działa w „budowlance”.

- Połowę godzin zajęć praktycznych realizujemy u pracodawców, resztę na warsztatach szkolnych - mówi Magdalena Popielewska, dyrektorka szkoły. - Zmiana nazwy „zawodówka” nie jest konieczna, bo nic nie da. Trzeba położyć większy nacisk na promocję szkolnictwa zawodowego i pokazywanie, że jest praca dla fachowców.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!