Na wydanie unijnych pieniędzy mamy jeszcze rok, na rozliczenie - dwa

Część samorządowców szuka przyczyn w samorządowych kolegiach odwoławczych. Instytucje te rozpatrują skargi wniesione m.in. do unijnych inwestycji. W ocenie wielu samorządów przeciągające się przed SKO sprawy powodują zatory w rozliczaniu się z dotacji. W ubiegłym tygodniu „Dziennik Gazeta Prawna” przedstawił zestawienie, w którym porównał wykorzystanie pieniędzy europejskich w województwach. Kujawsko-Pomorskie znalazło się na ostatnim miejscu, z wykorzystaniem na poziomie 83,3 procent. Średnia dla Polski jest o 10 procent wyższa.
[break]

To nie my

Część samorządów wskazuje na to, że postępowania przed SKO, zamiast miesiąca-dwóch, trwają znacznie dłużej, do pół roku i więcej. Ponieważ kolegia się nie wyrabiają, opóźniony jest proces inwestycyjny. Powodem ma być zbyt skromna obsada SKO. W takich miastach jak Bydgoszcz czy Kraków pracuje w nich 20-30 osób, które rocznie muszą rozstrzygnąć od kilku do kilkunastu tysięcy spraw.

- Nie mamy takich problemów, większość spraw rozstrzygamy w miesiąc - mówi Hieronim Krajewski, wiceprezes Samorządowego Kolegium Odwoławczego w Bydgoszczy. - Zdarzają się sprawy skomplikowane, które kończą się w sądzie, ale jest ich niewiele.

W ubiegłym roku bydgoskie SKO rozpatrzyło ponad 5,2 tys. spraw. Do sądu trafiły 464 sprawy, gdzie nie zgadzano się z decyzjami kolegium, sąd podtrzymał 86 z nich. Podobne proporcje były przed rokiem.
- Wiele z rozpatrywanych przez nas spraw dotyczy warunków zabudowy i szeroko pojętej ochrony środowiska - dodaje Hieronim Krajewski. - Przez ostatnie lata gminy podejmują coraz trafniejsze decyzje i choć z roku na rok spraw jest więcej, to powodem jest coraz większa liczba inwestycji.
- Spotkałem się z atakami na kolegia, szczególnie w sferze wydawania decyzji środowiskowych dla inwestycji - przyznaje Marek Żmuda, prezes SKO w Toruniu, które w swych kompetencjach ma rozpatrywanie odwołań od decyzji Urzędu Marszałkowskiego. - Mamy czasem sprawy ciągnące się miesiącami, ale wynika to raczej z braku szczegółowych przepisów regulujących poszczególne kwestie. To, że jakiś urzędnik ma wizję, która nie jest poparta przepisem, nic nie znaczy. Prawo jest prawem.

Jednak i w Toruniu sporne kwestie rozstrzyga się w większości około miesiąca. Skąd więc ostatnia pozycja Kujawsko-Pomorskiego w zestawieniu rozliczania unijnych dotacji?

Urząd Marszałkowski podkreślając dobrą współpracę z SKO tłumaczy, że w przypadku naszego województwa nie ma powodów do niepokoju. Wydaliśmy mniej pieniędzy, bo więcej zostało ich na ostatni rok mijającego okresu planowania. Inwestycje zostaną rozliczone do końca 2015 roku, czyli tak, jak przewidują przepisy.

- Wydatkowanie środków zaplanowaliśmy w dwóch etapach: do roku 2010 postawiliśmy na duże tempo najistotniejsze ze względu na możliwość uzyskania dodatkowej puli środków w ramach Krajowej Rezerwy Wykonania - tłumaczy Monika Walecka-Gołasz, zastępca dyrektora Departamentu Zarządzania Funduszami i Projektami Unijnymi Urzędu Marszałkowskiego. - To się udało: tylko z samego Regionalnego Programu Europejskiego pozyskaliśmy 45 milionów euro dodatkowych środków. Jednocześnie zdecydowaliśmy, aby na rok 2014 pozostawić właśnie te zdobyte dodatkowo miliony euro na kolejne konkursy, aby nie powstał „pusty” rok - bez wsparcia dla samorządów, przedsiębiorców i innych podmiotów. Przygotowaliśmy na ten rok wiele konkursów z możliwością pozyskania wsparcia unijnego z naszego Regionalnego Programu Operacyjnego.