Wiem, że organizatorzy się wyjątkowo irytują, gdy je słyszą, bo niemal każdy gość tego wydarzenia to gwiazda dużego formatu w swojej dziedzinie. Dech zapiera przecież już choćby dorobek pierwszego ujawnionego gościa - operatora Michaela Chapmana, który odbierze nagrodę za całokształt twórczości (a więc nie tylko za, bagatela!, zdjęcia do filmów M. Scorsese czy F.F. Coppoli). Ale wyobraźnię publiczności takie dane kręcą, więc niech ma i to...
Camerimage to wydarzenie jesieni (dla mnie zresztą kilku następnych pór roku też), osładzające listopadową słotę. Ciągle nie wiadomo oficjalnie, jak długo cieszyć się będziemy nim w Bydgoszczy. Dopóki zatem można, korzystajmy z obecności tych niezwykłych ludzi w mieście, którego nazwy wymówić nie potrafią, ale które nie jest obce w tym środowisku nigdzie na świecie.