Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Na święta ludzie są hojniejsi

Marek Wojciekiewicz
Rozmowa z Ireneuszem, młodym mężczyzną, który od kilku miesięcy „stuka” drobne datki pod jednym ze świeckich supermarketów.

Rozmowa z Ireneuszem, młodym mężczyzną, który od kilku miesięcy „stuka” drobne datki pod jednym ze świeckich supermarketów.<!** Image 2 align=none alt="Image 202233" sub="Pan Ireneusz prawie bezbłędnie potrafi wytypować osoby, które pomocy mu nie odmówią / Fot. Marek Wojciekiewicz">

Pojawia się Pan tutaj rano i do samego zmierzchu uwija się między parkującymi pod sklepem samochodami, czy można w ten sposób zarobić na życie?

Jak się nie ma innej możliwości, to trzeba wstyd schować na dno kieszeni i próbować zarabiać w ten sposób. Pochodzę z sąsiedniego miasta, jednak „stukam” tutaj, bo prawdopodobieństwo spotkania kogoś znajomego jest dużo niższe. Mam wyuczony zawód, jednak o pracę jest niezwykle trudno, poza tym, całe dnie spędzam na tym placu i dlatego poszukiwania stałego zajęcia odsuwam na dalszy plan.

Zauważyłem, że działa Pan ściśle według pewnych reguł postępowania, czy to wynikają one z dotychczasowych doświadczeń?

Rzeczywiście, przez tych kilka miesięcy nauczyłem się paru takich sztuczek. Wiem, że lepiej poprosić o niewielki datek zanim ewentualny darczyńca wejdzie do sklepu. Na ogół proszę o trzydzieści groszy, oferuję też swoją pomoc przy przyprowadzaniu lub odstawianiu wózka na zakupy. Najhojniejsi są na ogół ludzie starsi, wielu z nich przy okazji zachęca mnie, bym się „wziął do uczciwej pracy”. Przyjmuję te rady z pokorą, dziękując za każdy otrzymany grosz. Zdarzają się też zaskakujące sytuacje, jak ta, gdy otrzymałem parę groszy od umundurowanych pasażerów samochodu policyjnego. Bywa też, choć bardzo rzadko, że ktoś dyskretnie wsuwa mi do ręki papierowy pieniążek, rekordem było 20 złotych. Zimą część uzbieranych pieniędzy idzie na napoje rozgrzewające, ale tylko niewielka, bo w stanie nietrzeźwym szanse na otrzymanie jakiegoś wsparcia maleją do zera.

Czy zdarzają się sytuacje, w których staje się Pan ofiarą agresji?

Bywa, że nagabywany o parę grosików patrzy na mnie z wyższością i milczy. To milczenie jest dużo gorsze, od wypowiedzianej wprost odmowy. Mimo to przyjeżdżam właśnie do Świecia, bo tutaj ludzie są jakoś bardziej przyjaźnie nastawieni, a moim marzeniem jest znaleźć w tym mieście pracę i na stałe w nim zamieszkać.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!