Dziś sprawą ew. wydania listu żelaznego dla Janusza S., jednego z najbogatszych bydgoszczan, zajmował się Sąd Okręgowy w Bydgoszczy. Decyzji jednak nie podjęto - wydanie orzeczenia przesunięto na drugą część kwietnia. Jakie było uzasadnienie takiej decyzji - nie wiadomo, bo rozprawa toczyła się przy drzwiach zamkniętych.
Przypomnijmy, że Janusz S. jest od 2016 roku poszukiwany międzynarodowym listem gończym wydanym przez Prokuraturę Regionalną w Gdańsku. Ta prowadzi śledztwo w sprawie spółki Domar. Informacja PR Gdańsk brzmi: "Janusz A. S. podejrzany jest o kierowanie w okresie od 3 czerwca do 25 sierpnia 2009 roku w Bydgoszczy dokonaniem przez inne osoby udaremnienia zaspokojenia wielu wierzycieli spółki DOMAR – BYDGOSZCZ S.A. poprzez zbycie lub rzeczywiste obciążenie mienia wielkiej wartości zagrożonego zajęciem, a należącego do ww. spółki, tj. o popełnienie przestępstwa z art. 18 § 1 kk. w zw. z art. 300 § 1 i 3 kk. i inne oraz o kierowanie w okresie od 7 grudnia 2009 roku do 14 listopada 2011 roku w Bydgoszczy dokonaniem przez inne osoby prania brudnych pieniędzy pochodzących z opisanego wyżej przestępstwa, tj. o popełnienie przestępstwa z art. 18 § 1 kk. w zw. z art. 299 § 1 i 5 kk. i inne".
Nieoficjalnie wiadomo, że S. przebywa poza Europą. - Według mojej wiedzy o wydanie dla niego listu żelaznego wystąpili jego obrońcy - mówi prok . Maciej Zaleski, rzecznik Prokuratury Regionalnej w Gdańsku.
List żelazny gwarantowałby ściganemu nietykalność w razie jego wizyty na terenie Polski. Wniosek o jego wydanie oznacza, że Janusz S. chce składać wyjaśnienia w śledztwie.
Zobacz także: na wjeździe na autostradę A1 przewrócił się TIR:
Wideo: Info z Polski - 22.03.2018
