Obu zabrakło w 30. kolejce od pierwszej minuty w Zabrzu z Górnikiem (Drygas wszedł po przerwie).
Wtedy w miejsce Maricia pojawił się Łukasz Nawotczyński. Trener Mariusz Rumak tłumaczy to tak:
- Przed nami jeszcze siedem meczów, a każdy z nich będzie dla nas finałem. Musimy mieć do dyspozycji jak najwięcej piłkarzy, bo wiadomo, że kilku z nich jest zagrożonych kartkami, np. Andre Micael i Sebastian Ziajka. Poza tym Nawotczyński swoim zaangażowaniem na treningach daje sygnał, że jest gotów pomóc drużynie, kiedy zajdzie taka potrzeba.
Tak więc Zawisza wraca do starego, sprawdzonego składu. Miejmy nadzieje, że także do stylu gry i wyników, jakie osiągał od 22 do 27 kolejki (sześć zwycięstw).
Chyba jedyną niewiadomą jest atak: Josip Barisić czy Jakub Świerczok (na początku tygodnia walczył z infekcją, podobnie jak Jakub Łukowski).
Stary-nowy trener Podbeskidzia Dariusz Kubicki w Bielsku-Białej jest dopiero od poniedziałku. Nie miał zbyt wiele czasu na poznanie się z zespołem. Czy pomógł mu w tym były szkoleniowiec Leszek Ojrzyński?
- Powiem szczerze, że nigdy nie spotykam się z byłymi trenerami - zdradza Kubicki. - Nie dlatego, że mam coś przeciwko trenerowi Ojrzyńskiemu. Chcę mieć swoje świeże spojrzenie, nie chcę się sugerować czyimś zdaniem. Sam wolę to wszystko zweryfikować. Mam sporo materiału do przeanalizowania z meczów ligowych. To jest największa weryfikacja przydatności zawodników i to w zupełności wystarczy.
Początek niedzielnego meczu o godz. 15.30 (Canal+ Sport), sędziuje Tomasz Kwiatkowski z Warszawy.
Liczba meczu
3 - tylu piłkarzy obu drużyn obchodziło w tym tygodniu urodziny - we wtorek zawiszanin Iwan Majewskij (27), w środę Damian Chmiel (28) i w czwartek Maciej Iwański (34) z Podbeskidzia.