Rodzinne Ogródki Działkowe im. Sikorskiego przy ul. Horodelskiej w Bydgoszczy mają problem. To jedna z działek od lat opuszczona i zaniedbana. Znajdują się na niej murowane, ale praktycznie ruiny domku.
- Nie ma właściciela i od półtora roku jest nieopłacany, a grozi zawaleniem i zbiera się w nim "element" - alarmuje Czytelnik, także działkowiec ROD. - Jesteśmy odsyłani z kwitkiem, mimo że są odpowiednie przepisy.
Co mówią przepisy
Art. 36 o rodzinnych ogródkach działkowych mówi:
Stowarzyszenie ogrodowe może wypowiedzieć umowę, nie później niż na miesiąc naprzód, na koniec miesiąca kalendarzowego, jeżeli działkowiec:
- pomimo pisemnego upomnienia nadal korzysta z działki lub altany działkowej w sposób sprzeczny z przepisami ustawy lub regulaminem, niszczy infrastrukturę ogrodową albo wykracza w sposób rażący lub uporczywy przeciwko porządkowi ogrodowemu, czyniąc uciążliwym korzystanie z innych działek lub
- jest w zwłoce z zapłatą opłat ogrodowych lub opłat związanych z utrzymaniem działki na rzecz stowarzyszenia ogrodowego za korzystanie z działki co najmniej przez 6 miesięcy pomimo uprzedzenia go na piśmie o zamiarze wypowiedzenia umowy i wyznaczenia dodatkowego, miesięcznego terminu do zapłaty zaległych i bieżących należności, lub
- oddał działkę lub jej część osobie trzeciej do płatnego lub bezpłatnego używania.
Czytelnik opowiada: - Byłem tam w czwartek i wygoniłem z opuszczonej działki jednego "gościa". Tam się odbywają regularne imprezy, domek jest zdewastowany. Idzie zima, jeżeli oni tam się będą pojawiać, a z czegoś muszą żyć, to co będą robić? Okradać inne działki... Zarząd ROD nic z tym nie robi.
Jego zdaniem, nie to jest jednak najgorsze. - Brama na działki teoretycznie jest zamknięta, ale tylko z jednej strony, bo bramy są dwie. Jedna otwiera się telefonem, ale z druga jest otwarta, więc może tam wejść, kto chce. To jest tak, jakby ktoś dał buty bez sznurowadeł. Najgorsze jest to, że dzieci urządziły sobie na tej działce plac zabaw. Nie wiemy, czy energia elektryczna albo woda zostały odcięte. Tam jakiś dzieciak może po prostu zginąć, a wtedy wszyscy będą mówić, że nikt z tym niczego nie zrobił, chociaż wszyscy wiedzieli...

Prezes ROD im. Sikorskiego zwraca uwagę, że na terenie ogródków jest 650 działek. - To jest takie małe miasteczko - stwierdza Lidia Gurzyńska, prezes ROD. - Nie ukrywam, że ta działka jest zaniedbana, ale była opłacana. Faktycznie, można odebrać działkę, jeżeli jest zaniedbana. Ale jestem działkowcem od 14 lat i nie znam przypadku ani w Bydgoszczy, ani nawet w kraju, żeby z tego powodu odebrano działkę. Prawo prawem, a życie życiem. Poza tym skontaktowałam się ze spadkobiercą tych zmarłych państwa. Po decyzji o odebraniu działki, może odwołać się do sądu. Przedstawił mi akty zgonu, jest prawowitym spadkobiercą. W najbliższy czwartek się spotykamy. Zapewnił, że zrobi porządek na działce w ciągu miesiąca.
Do bydgoskiej Straży Miejskiej od początku roku nie dotarły zgłoszenie o gromadzeniu się bezdomnych na działce przy Horodelskiej.
