Śniadanie na trawie, konferencja prasowa w restauracji, rozdawanie cukierków - to najbardziej oryginalne, jak dotąd, pomysły na kampanię wyborczą. Kandydaci stosują też metodę „na dziecko”.
<!** Image 2 align=none alt="Image 179103" sub="Podczas śniadania na trawie Tadeuszowi Majewskiemu towarzyszyli, m.in., Andrzej Sieradzki, Renata Dubieniecka oraz Ryszard Jagodziński Fot. Renata Napierkowska">Od śniadania na trawie przy strzelnicy w Kobylnikach rozpoczął kampanię wyborczą starosta inowrocławski Tadeusz Majewski. Zaprosił swoich sprzymierzeńców i sympatyków. Szefa powiatu, który reprezentuje PSL popierają przedsiębiorcy, dyrektorzy dużych firm oraz rolnicy. Na stole pojawiły się proste polskie potrawy: smalec, jajecznica, miód, mleko i wędliny.
- Spotkanie przy śniadaniu, to nawiązanie do lokalnych tradycji - mówi Tadeusz Majewski, który idąc z duchem czasu uruchomił też własną stronę internetową.
Kontrkandydatka starosty, Agnieszka Szeliga z PO, zaprosiła swoich sympatyków oraz dziennikarzy na konferencję prasową przy kawie i ciastkach w restauracji, a na plakacie jej dwuletni syn Kacperek apeluje do wyborców: „Głosuj na moją mamę”. Półtoraroczny synek towarzyszył też posłowi Krzysztofowi Brejzie podczas ubiegłotygodniowej spartakiady niepełnosprawnych. Jacek Olech z Ruchu Palikota stawia na „szeptaną propagandę”, bo jak mówi, ludzie wiedzą, że „Olech to porządny człowiek”, pamiętają jego dokonania, więc wystarczy, że im o sobie przypomni. Kandydaci próbują pozyskać głosy wyborców różnymi sposobami: osładzają kampanię serwując na ulicach cukierki lub rozdają wyborcze gazetki.
<!** reklama>- Niczego nie obiecuję, tylko pokazuję, co do tej pory udało mi się zrobić - zapewnia Ryszard Grobelski, który w bezpłatnej broszurze informuje o swoich dokonaniach i zamieszcza wypowiedzi znanych ludzi na swój temat. Większość kandydatów stawia zresztą na tradycyjne formy zaprezentowania się: zamieszczają reklamy w prasie, spoty reklamowe w telewizji, rozwieszają banery oraz rozdają ulotki. Kandydaci Prawa i Sprawiedliwości: Jerzy Gawęda i Krystyna Mrugalska poseł PO Grzegorz Roszak czy reprezentantka SLD Krystyna Gawron-Fiedorow, oprócz tradycyjnych form, stawiają na bezpośrednie spotkania z wyborcami.
- Moja kampania skoncentruje się na akcji „od drzwi do drzwi”. Oczywiście nie dosłownie, ale spacerując po ulicach chcę rozmawiać z ludźmi. Odwiedzam też miasteczka i biorę udział w lokalnych imprezach - deklaruje poseł Grzegorz Roszak.
- Zamierzam jak najwięcej spotykać się z ludźmi i rozmawiać z nimi o lokalnych problemach - mówi Krystyna Mrugalska kandydatka PiS-u.
- Nie jestem zwolennikiem fajerwerków. Dlatego ograniczam się do reklam na łamach prasy, banerów i bezpośrednich kontaktów z wyborcami - zapowiada Jerzy Gawęda.
Ostatnio niemal wszystkich parlamentarzystów z naszego regionu można spotkać na różnych lokalnych imprezach: posłowie z Torunia czy Bydgoszczy bywają na dożynkach na wsiach i w małych miasteczkach, uroczystościach patriotycznych i kościelnych oraz zawodach sportowych.
Coraz większym zainteresowaniem cieszy się też Internet. Większość polityków ma już profile na portalach społecznościowych i chwali się tam swoimi dokonaniami wpisując na przykład na Facebooku: „byłam na dożynkach i rozmawiałam z rolnikami o ich problemach i oczekiwaniach”.